Prokuratorzy z Barcelony żądają czterech lat więzienia dla gwiazdy tenisa ziemnego Arantxy Sanchez Vicario i takiego samego wyroku dla jej byłego męża - Josepa Santacany, w związku z zarzutami o nieuczciwe przekazywanie aktywów w celu uniknięcia spłaty długu - czytamy na stronach dziennika "El Pais".
Trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowego Rolanda Garrosa (1989, 1994 i 1998 r.) - rzekomo na polecenie byłego męża - przeniosła swój majątek, by uniknąć spłaty długu wobec jednego z banków. W 2018 r. zobowiązanie urosło do kwoty 7,5 mln euro. Bank ostatecznie skierował sprawę do sądu.
Biznesmen Josep Santacana jest oskarżony o wymyślenie planu, obejmującego dokonanie czterech operacji finansowych w celu uniknięcia zapłaty wobec banku, który wyłożył pieniądze na pokrycie kary grzywny zasądzonej Sanchez Vicario we wcześniejszej sprawie o oszustwa podatkowe.
Jak pisze "El Pais", była sportsmenka miała opróżnić wszystkie swoje konta bankowe i pozbyć się kilku nieruchomości, w tym mieszkania w Barcelonie i domu w Sant Feliu de Guixols na Costa Brava.
49-letnia Sanchez Vicario jest legendą światowego tenisa (nr 1 rankingu WTA w październiku 1992 r.). W swojej karierze wygrała łącznie 14 turniejów Wielkiego Szlema (4 w grze pojedynczej, 6 w podwójnej i 4 w mikście). Hiszpanka na korcie zarobiła blisko 17 mln euro.
Zobacz:
Ucieczka do raju? Media: Hubert Hurkacz płaci podatki też w Polsce
Była dziewiąta rakieta świata zakończyła karierę. "18 pięknych lat, podczas których poświęciłam się tobie"
ZOBACZ WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni