Jannik Sinner jest kreowany na przyszłą gwiazdę rozgrywek. 19-latek coraz mocniej zaznacza swoją obecność w światowej czołówce, a w niedzielę zdobył największy tytuł w dotychczasowej karierze. Wygrał turniej ATP 500 w Waszyngtonie, w finale pokonując 7:5, 4:6, 7:5 Mackenzie'ego McDonalda.
Po meczu Włoch powiedział, że mecz był dla niego "jak jazda kolejką górską". - Wywalczyłem to zwycięstwo siłą mentalną - mówił, cytowany przez puntodebreak.com. - Nie wykorzystałem wielu szans, bo on grał lepiej w kluczowych momentach. Ale pracowałem, by dać sobie kolejne okazje, aż wreszcie zdołałem go złamać.
Sinner został pierwszym nastolatkiem, który wygrał turniej rangi ATP 500 (ta kategoria powstała w 2009 roku). Po triumfie w Waszyngtonie awansował na 15. miejsce w rankingu ATP. Ale te sprawy nie zajmują jego głowy. - Nie przywiązuję wagi do takich danych. Nie chodzi o to, kto jest najmłodszy czy cokolwiek. Po prostu chcę się rozwijać i pracować - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: To największa polska niespodzianka medalowa w Tokio. "Beka? Nie wiedziałem, że ktoś to usłyszy. Sam siebie rozbawiłem"
- Oczywiście, jestem szczęśliwy, że wygrałem finał, ale wiem, że przede mną długa droga. Nieważne, jakie osiągnę rekordy, prawda jest taka, że będę musiał się poprawiać. Zdobyłem już trzy tytuły, ale nie wszystko sprowadza się do tego. W tej chwili już koncentruję się na następnym występie - dodał.
Takie nastawienie Sinnera jest dobrą wiadomością dla Huberta Hurkacza. W tym tygodniu Włoch zagra w Toronto, gdzie w deblu jego partnerem będzie właśnie Polak. W I rundzie zmierzą się z parą Łukasz Kubot / Marcelo Melo. Mecz odbędzie się we wtorek.
Z kolei w zmaganiach singla Sinner został rozstawiony z numerem 16. i jego pierwszym rywalem będzie James Duckworth.