W pewnym momencie wydawało się już, że Iga Świątek zakończy swoją przygodę w tegorocznym US Open na drugiej rundzie. Przegrała pierwszą partię z Fioną Ferro 3:6, a w drugiej było już 0:2. W przerwie między gemami w oczach mistrzyni Rolanda Garrosa pojawiły się łzy. Problemy Polki nie obiły bez echa.
- Użyła tej samej metody, co w Rzymie w meczu z Barborą Krejcikovą. Wyłączyła swój umysł. Próbowała po prostu umieścić piłkę w korcie. Ta postawa zdestabilizowała grę Francuzki, która nie wiedziała już, jaką taktykę przyjąć. Ferro z pewnością na długo zapamięta ten mecz - komentuje francuski "L'Equipe".
W decydującej partii Fiona Ferro była już na tyle rozbita, że nie potrafiła ugrać choćby gema. - Ósma rakieta świata opamiętała się i wygrała, opierając się na swoim doświadczeniu. - przyznał portal.
O awans do czwartej rundy Iga Świątek zagra w sobotę z Estonką Anett Kontaveit, która w ubiegłym tygodniu wygrała turniej WTA 250 w Cleveland, a w Nowym Jorku nie przegrała jeszcze seta.
Czytaj także:
Kolejna rywalka Igi Świątek wyłoniona. To niewygodna Estonka
Iga Świątek wygrała ze sobą i z rywalką. Emocje targały nią na korcie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!