W połowie lutego Iga Świątek (WTA 8) i Fiona Ferro (WTA 74) zmierzyły się ze sobą w III rundzie Australian Open. Polska tenisistka zwyciężyła wówczas Francuzkę 6:4, 6:3. W Nowym Jorku układ drabinki sprawił, że panie trafiły na siebie już w II rundzie. Był to mecz inny od tego granego w Melbourne, ale po trzysetowym boju nasza reprezentantka zwyciężyła 3:6, 7:6(3), 6:0.
Początek pojedynku był nerwowy w wykonaniu tenisistki z Raszyna. Kilka błędów sprawiło, że przegrała serwis już w drugim gemie. Ferro grała solidnie, rzadko się myliła. Świątek brakowało pewności i zdecydowania. Jednak gdy była w stanie podnieść poziom swojej gry, to natychmiast odrobiła stratę. Polce udało się wyrównać na po 2 i wydawało się, że wszystko wraca do normy.
Kluczowe dla losów premierowej odsłony wydarzenia miały miejsce w siódmym gemie. W jednej akcji Świątek zepsuła smecz, który dałby jej dwa break pointy. Francuzka skorzystała z prezentu i wyszła na 4:3. Teraz nastąpiła niespodziewana zapaść Polki. Po podwójnym błędzie mistrzyni Rolanda Garrosa 2020 straciła serwis, a jej rywalka z łatwością zdobyła cztery punkty i zakończyła partię otwarcia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
Świątek wyraźnie cierpiała na korcie pod względem mentalnym. Gdy na początku drugiego seta oddała podanie po serii prostych błędów, podczas zmiany stron na jej twarzy pojawiły się łzy. Emocje buzowały i niełatwo było nad nimi zapanować. A pojedynek toczył się dalej.
Rozstawiona z siódmym numerem tenisistka znalazła jednak sposób, aby powrócić do gry. Kilka udanych zagrań pozwoliło przywrócić Polce wiarę we własne umiejętności. Świątek dwukrotnie przełamała serwis przeciwniczki i ze stanu 0:2 wysunęła się na 4:2. W tym momencie jednak znów stanęła i pozwoliła, by Ferro wyrównała stan seta.
Nasza tenisistka pokazała klasę w decydującej fazie drugiej odsłony. W 12. gemie miała dwie piłki setowe, ale Francuzka zachowała spokój, gdy przyszło do ich bronienia. Najpierw wygrała bardzo długą wymianę, a następnie posłała świetny forhend. Potem doszło do rozgrywki tiebreakowej, w której Świątek przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Zaatakowała przed zmianą stron i utrzymała przewagę.
Polka zrobiła wszystko, aby pójść za ciosem na początku trzeciej odsłony. Już w pierwszym gemie zdobyła przełamanie, co wyraźnie ją uskrzydliło. Trochę się rozluźniła, a jej rywalka gasła w oczach. Ferro nie była w stanie znaleźć sposobu na ożywioną 20-latkę. Straciła jeszcze serwis w trzecim i piątym gemie. Po dwóch godzinach i 2 minutach Świątek wykorzystała drugą piłkę meczową i mimo słabszej postawy pozostała w turnieju.
O miejsce w 1/8 finału Świątek zagra w sobotę z Estonką Anett Kontaveit, która w ubiegłym tygodniu wygrała turniej WTA 250 w Cleveland, a w Nowym Jorku nie straciła jeszcze seta.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 57,5 mln dolarów
czwartek, 2 września
II runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 7) - Fiona Ferro (Francja) 3:6, 7:6(3), 6:0
Program i wyniki turnieju kobiet
Czytaj także:
Stefanos Tsitsipas wygrał na Arthur Ashe Stadium
Mistrzyni z 2017 roku lepsza od kolejnej rodaczki