Urszula Radwańska grała w Nur-Sułtanie. Niechciana powtórka

Getty Images / Aaron Gilbert/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Urszula Radwańska
Getty Images / Aaron Gilbert/Icon Sportswire / Na zdjęciu: Urszula Radwańska

Urszula Radwańska nie wywalczyła w niedzielę awansu do głównej drabinki halowych zawodów WTA 250 na kortach twardych w Nur-Sułtanie. Polska tenisistka musiała uznać wyższość rozstawionej z "trójką" w eliminacjach Łesi Curenko.

W 2015 roku Urszula Radwańska (WTA 204) trafiła na Łesię Curenko (WTA 164) w finale zawodów WTA 250 na kortach twardych w Stambule. Po dwusetowym boju Ukrainka zwyciężyła 7:5, 6:1 i cieszyła się z tytułu w turnieju głównego cyklu. Minęło sześć lat, a panie znów zmierzyły się ze sobą. Tym razem stawką było miejsce w drabince halowej imprezy WTA 250 w Nur-Sułtanie.

30-letnia krakowianka walczyła ambitnie w premierowej odsłonie. W drugim oraz ósmym gemie odrobiła stratę przełamania. Reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów dopięła jednak swego. Przy stanie po 5 zdobyła trzeciego breaka, a po zmianie stron wykorzystała pierwszego setbola.

W drugiej partii Ukrainka całkowicie panowała nad sytuacją na korcie. Radwańska sporo się myliła i była w opałach w każdym swoim gemie serwisowym. Curenko uzyskała przełamania w pierwszym, piątym i siódmym gemie. Po 102 minutach wykorzystała premierową piłkę meczową.

32-letnia Ukrainka wygrała ostatecznie 7:5, 6:1 i uzyskała identyczny wynik jak w pamiętnym finale w Stambule. Poprawiła tym samym bilans spotkań z Radwańską na 2-1 i zakwalifikowała się do głównej drabinki turnieju Astana Open 2021. Polka ma jeszcze cień szansy na występ w zawodach, ale musi liczyć na wycofanie się od jednej do nawet kilku uczestniczek.

Astana Open, Nur-Sułtan (Kazachstan)
WTA 250, kort twardy w hali, pula nagród 235,2 tys. dolarów
niedziela, 26 września

II runda eliminacji gry pojedynczej:

Łesia Curenko (Ukraina, 3) - Urszula Radwańska (Polska, 7) 7:5, 6:1

Zobacz także:
Wygrała US Open i... rozstała się z trenerem
Magda Linette nie powalczy o finał

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz

Komentarze (8)
avatar
pukes
26.09.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łesia połechtała i wystarczyło. A co by było gdyby grała z Uryną...tfu, Aryną? 
avatar
RobertW18
26.09.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"... musi liczyć na wycofanie się od jednej do nawet kilku uczestniczek." Czytaj całość