Walka do ostatniej piłki! Wielkie emocje w meczu Huberta Hurkacza

Hubert Hurkacz nie podtrzymał zwycięskiej passy w pojedynkach z Andym Murrayem. Najlepszy obecnie polski tenisista przegrał z byłym liderem rankingu w I rundzie halowych zawodów ATP 500 w Wiedniu. Porażka może mieć znaczenie w walce o ATP Finals.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
Hubert Hurkacz PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
W Wiedniu kibice byli świadkami trzeciego pojedynku Huberta Hurkacza (ATP 10) z Andym Murrayem (ATP 156) w tegorocznym głównym cyklu. Dwa poprzednie, w Cincinnati i Metz, zakończyły się dwusetowymi wygranymi Polaka i to takim samym rezultatem - 7:6(4), 6:3. W austriackiej stolicy wielki mistrz wziął rewanż za tamte niepowodzenia i zwyciężył 6:4, 6:7(6), 6:3.

Hurkacz grał w Wiedniu po raz trzeci. W 2019 roku przegrał już w I rundzie, natomiast w sezonie 2020 zdołał wygrać jeden pojedynek. Murray czuje się w Wiener Stadthalle znakomicie. W roku 2014 (ranga ATP 250) i 2016 (ranga ATP 500) sięgał po tytuły i przed spotkaniem z wrocławianinem legitymował się perfekcyjnym bilansem 8-0. Bez cienia wątpliwości wolna wiedeńska nawierzchnia jest wielkim sprzymierzeńcem pochodzącego z Dunblane 34-latka.

Z tego względu bardzo ważna była dyspozycja serwisowa Hurkacza. W pierwszym secie 24-latek z Wrocławia szybko znalazł się w opałach. W momencie zagrożenia w trzecim gemie uruchomił jednak podanie i obronił dwa break pointy. Murray prezentował się lepiej od Polaka. Nie skończył zbyt wielu piłek (miał 6 wygrywających uderzeń i 5 niewymuszonych błędów), ale też uniknął kłopotów. "Hubi" zanotował 12 winnerów i 10 pomyłek. Jedna z nich kosztowała Polaka utratę serwisu. W dziewiątym gemie były lider rankingu ATP uzyskał dwa break pointy i przy drugim nasz reprezentant wyrzucił forhend. Po zmianie stron trzykrotny mistrz wielkoszlemowy zamknął seta przy pierwszej okazji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wygląda jak modelka. "Polska" krew!

W drugiej odsłonie Hurkacz w końcu doczekał się swoich szans. Gorzej było z ich wykorzystaniem. Najbardziej bolą te zmarnowane w szóstym gemie. Nasz tenisista potrafił zepsuć skrót czy posłać prosty forhend w aut. Zmarnował wówczas cztery break pointy i było po 3. Teraz role się odwróciły i to Polak znalazł się w tarapatach. Musiał wygrać m.in. niesamowitą wymianę, aby utrzymać serwis. Po zmianie stron podanie jeszcze uratował Brytyjczyk, który wyrównał na 4:4.

Więcej okazji na przełamanie panowie już nie mieli, dlatego o losach drugiej części pojedynku zadecydował tie break. W rozgrywce tej Murray dwukrotnie prowadził z przewagą mini przełamania, ale na pierwszej zmianie stron był remis 3-3. Przy stanie 6-5 starszy z graczy miał piłkę meczową, ale w momencie zagrożenia Hurkacz posłał świetny bekhend po linii. Po kolejnej zmianie stron to Polak miał szansę na zakończenie seta i wykorzystał ją, gdy Brytyjczyk nie trafił forhendem.

Drugi set przyniósł ogromne emocje, a nasz reprezentant poprawił statystyki. Skończył aż 20 piłek i miał dziewięć niewymuszonych błędów. Murray zanotował 13 wygrywających uderzeń i tylko sześć pomyłek, ale nie był w stanie zakończyć pojedynku. Mogło się wydawać, że przegrany przez niego tie break będzie punktem zwrotnym, tymczasem w trzeciej odsłonie walka rozgorzała na nowo.

Decydująca partia zaczęła się obiecująco dla Hurkacza. Podwójny błąd Murraya sprawił, że po raz pierwszy w meczu stracił on podanie. Brytyjczyk jednak nie załamał się. Po zmianie stron poprawił się na returnie, czym zaskoczył wrocławianina. 10. tenisista globu popełnił kilka błędów i było po 1. Brytyjczyk wyraźnie wrócił do gry. Kluczowy okazał się szósty gem. W nim Polak znalazł się w poważnych tarapatach, gdy zepsuł piłkę przy siatce. Po chwili wyrzucił jeszcze forhend i zrobiło się 4:2 dla dwukrotnego mistrza wiedeńskich zawodów. W dziewiątym gemie Murray stanął przed szansą na zakończenie pojedynku. Polak obronił drugiego meczbola, lecz po chwili nie był w stanie wykorzystać jednego z dwóch break pointów. Przy trzeciej piłce meczowej wielki mistrz dopiął swego i posłał zwycięskiego asa.

Po dwóch godzinach i 40 minutach Murray zameldował się w II rundzie, w której jego przeciwnikiem będzie rewelacyjny Hiszpan Carlos Alcaraz. W poniedziałek Brytyjczyk miał 10 asów, trzy podwójne błędy, 28 wygrywających uderzeń i 18 błędów własnych. Pokonany przez niego Polak zanotował 12 asów, 42 kończące zagrania i 30 pomyłek. Hurkacz wykorzystał jednak tylko jednego z dziesięciu break pointów, a sam dał się przełamać trzykrotnie.

Porażka Hurkacza w I rundzie halowych zawodów ATP 500 w Wiedniu może mieć duże znaczenie w kontekście walki o ATP Finals 2021. Po wycofaniu się Rafaela Nadala polski tenisista zajmuje ostatnie miejsce premiowane przepustką do Turynu. We wtorek do rywalizacji w austriackiej stolicy przystąpią najwięksi konkurenci "Hubiego" - Norweg Casper Ruud, Brytyjczyk Cameron Norrie i Kanadyjczyk Felix Auger-Aliassime. Z kolei w środę zacznie zmagania Włoch Jannik Sinner, który dopiero co triumfował w Antwerpii. Gra toczy się właściwie o dwa bilety na Turniej Mistrzów. Hurkacz będzie musiał poszukać kolejnych punktów w Paryżu, gdzie odbędzie się ostatnia w sezonie impreza rangi ATP Masters 1000.

Erste Bank Open, Wiedeń (Austria)
ATP 500, kort twardy w hali, pula nagród 1,837 mln euro
poniedziałek, 25 października

I runda gry pojedynczej:

Andy Murray (Wielka Brytania, WC) - Hubert Hurkacz (Polska, 5) 6:4, 6:7(6), 6:3

Czytaj także:
Hubert Hurkacz bliżej rekordu. Konkurencja depcze mu po piętach
Jest nowy ranking WTA. Sprawdź miejsce Igi Świątek

Czy Hubert Hurkacz awansuje do ATP Finals 2021?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×