Iga Świątek po raz pierwszy bierze udział w Mistrzostwach WTA. W czwartek była bezradna i pod koniec spotkania z Marią Sakkari z jej oczu polały się łzy. Jednak jeszcze nic straconego, bo w tym wyjątkowym turnieju, z podziałem na grupy, jedna porażka niczego nie przekreśla.
- Byłam poirytowana tym, że nie potrafiłam sobie poradzić ze stresem. Było mi trudno to zrozumieć, bo na treningach wyglądałam całkiem nieźle. Zawsze zapominam o tym, że mam jeszcze dużo czasu, aby się tego nauczyć. Wydawało mi się, że o tenisie wiem dużo, skoro zakwalifikowałam się do WTA Finals, ale może tak nie jest. Jest jeszcze wiele sytuacji, z którymi się nie spotkałam. Ten mecz był dla mnie bardzo ważny, więc jest mi po prostu wstyd, że grałam na tak niskim poziomie - skomentowała Polka na konferencji prasowej.
W sobotę triumfatorka Rolanda Garrosa 2020 będzie miała szansę się odkuć. Rywalką Polki będzie Aryna Sabalenka, która na otwarcie imprezy została rozbita przez Paulę Badosę. Białorusinka prowadziła 4:2 i 40-15, ale straciła 10 gemów z rzędu. - Po oddaniu serwisu byłam bardzo rozczarowana i ogarnęło mnie szaleństwo emocjonalne. Nie mogłam sobie z tym poradzić i nie wróciłam do gry - mówiła Sabalenka, dla której również jest to pierwszy singlowy występ w WTA Finals. W deblu była uczestniczką tej imprezy w 2019 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie
W tym roku obie tenisistki zdobyły po dwa tytuły. Świątek triumfowała w Adelajdzie i Rzymie. Sabalenka wygrała turnieje w Abu Zabi i Madrycie. W Wimbledonie i US Open Białorusinka doszła do pierwszych w karierze wielkoszlemowych półfinałów. Po wspaniałym występie w Nowym Jorku zabrakło jej na starcie w Indian Wells, bo zachorowała na COVID-19. Świątek po raz pierwszy zmierzy się z tenisistką z Mińska. Mecz ten odbędzie się o godz. 2:30 w nocy czasu polskiego.
O godz. 21:00 na kort wyjdą Maria Sakkari i Paula Badosa. Tenisistki te spotkają się po raz pierwszy. Greczynka w tym roku nie zdobyła żadnego tytułu, ale zanotowała najlepsze w karierze wielkoszlemowe starty. W Rolandzie Garrosie i US Open dotarła do półfinału. Hiszpanka w Belgradzie i Indian Wells odniosła pierwsze triumfy. W Paryżu osiągnęła premierowy wielkoszlemowy ćwierćfinał.
Badosa jest niepokonana od siedmiu meczów. - Im bardziej jesteś niepewna swojej gry, tym więcej błędów popełniasz w takich warunkach. Musiałam zaakceptować ten fakt. Nie byłam zadowolona z mojego serwisu. Powiedziałam sobie, że muszę być tak agresywna, jak ona. Może pójdzie dobrze, a może się nie uda. Uznałam, że nie mogę czekać na jej błędy, tylko sama muszę atakować. Tak właśnie zrobiłam - oceniła Hiszpanka powrót ze stanu 2:4 w meczu z Sabalenką.
Sakkari po raz trzeci w tym roku pokonała Świątek. - Oczywiście bardzo pomógł mi serwis. Czuję się dobrze na tej wysokości nad poziomem morza. Byłam w stanie dosyć dobrze kontrolować swoje uderzenia. Myślę, że każdego dnia będę czuła się jeszcze lepiej. Jestem dumna z tego, że jako pierwsza kobieta z Grecji weszłam do Top 10 rankingu i reprezentuję swój kraj w tym turnieju - mówiła Greczynka.
Scenariusze w grupie Chichen Itza:
1. Jeśli Sakkari i Świątek wygrają, Greczynka awansuje do półfinału z pierwszego miejsca, a Sabalenka zostanie wyeliminowana. Wtedy Polka i Badosa zmierzą się w poniedziałek o drugą pozycję.
2. Jeśli Sakkari wygra w dwóch setach i Sabalenka odniesie zwycięstwo w trzech partiach, Greczynka zamelduje się w półfinale.
3. Jeśli Badosa i Sabalenka wygrają, Hiszpanka wejdzie do półfinału z pierwszego miejsca, a Świątek zostanie wyeliminowana. W takiej sytuacji Białorusinka i Sakkari zagrają w poniedziałek o drugą pozycję.
4. Jeśli Badosa wygra w dwóch setach i Świątek zwycięży w trzech partiach, Hiszpanka znajdzie się w półfinale.
Tradycyjnie odbędą się też dwa mecze deblowe. Barbora Krejcikova i Katerina Siniakova spotkają się z Su-Wei Hsieh i Elise Mertens. Będzie to pierwsza konfrontacja tych par. Czeszki w tym roku wygrały Roland Garros oraz zdobyły złoty medal olimpijski w Tokio. Poza tym zdobyły tytuły w Melbourne (Gippsland Trophy) i Madrycie. Są finalistkami Mistrzostw WTA z 2018 roku. Hsieh i Mertens notują 10. wspólny występ w sezonie. Pierwszy zanotowały w maju w Madrycie. Odniosły triumfy w Wimbledonie i Indian Wells.
Alexa Guarachi i Desirae Krawczyk zagrają z Sharon Fichman i Giuliana Olmos. Pary te nigdy wcześniej na siebie nie trafiły. Chilijka i Amerykanka w obecnym sezonie wygrały turnieje w Adelajdzie i Strasburgu. Kanadyjka i Meksykanka odniosły triumf w Rzymie. Dla wszystkich czterech tenisistek jest to pierwszy występ w Mistrzostwach WTA. Krawczyk w tym roku wsławiła się wygraniem trzech wielkoszlemowych turniejów w mikście. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 2015 roku, gdy trzy imprezy tej rangi wygrali Martina Hingis i Leander Paes.
Plan gier 4. dnia WTA Finals 2021:
od godz. 21:00 czasu polskiego
Maria Sakkari (Grecja, 4) - Paula Badosa (Hiszpania, 7)
Barbora Krejcikova (Czechy, 1) / Katerina Siniakova (Czechy, 1) - Su-Wei Hsieh (Tajwan, 3) / Elise Mertens (Belgia, 3)
od godz. 2:30 czasu polskiego
Aryna Sabalenka (Białoruś, 1) - Iga Świątek (Polska, 5)
Alexa Guarachi (Chile, 6) / Desirae Krawczyk (USA, 6) - Sharon Fichman (Kanada, 8) / Giuliana Olmos (Meksyk, 8)
Czytaj także:
Hubert Hurkacz czeka na pierwszy mecz w ATP Finals. "To na pewno inne doświadczenie"
Prawie dwie i pół godziny walki. Jest nowa mistrzyni turnieju w Linzu