Iga Świątek (WTA 9) do Adelajdy przyleciała bronić tytułu. Na początek Polka rozprawiła się z Australijką Darią Saville. W święto Trzech Króli jej rywalką była Leylah Fernandez (WTA 24), finalistka US Open 2021. 19-letnia Kanadyjka turniej rozpoczęła od wyeliminowania Rosjanki Jekateriny Aleksandrowej.
Już w drugim gemie tenisistki zafundowały kibicom niesłychaną bitwę na przewagi. Polka miała dwa break pointy, ale ostatecznie Kanadyjka utrzymała podanie po rozegraniu 18 punktów. Zmarnowane szanse nie wytrąciły raszynianki z równowagi. Była na korcie cierpliwa, a jednocześnie agresywna i popełniała niewiele błędów. Dopięła swego i kapitalnym bekhendem po linii zaliczyła przełamanie na 3:1.
Świątek bardzo dobrze czytała grę i mądrze odpowiadała na ostre zagrania przeciwniczki. Utrzymywała głęboką piłkę w korcie, zmieniała kierunki i rytm, nie pozwalała sobie na nonszalancję. Tymczasem Fernandez była niecierpliwa i coraz więcej psuła. Wpakowany w siatkę forhend kosztował ją stratę podania w szóstym gemie. Po chwili Polka kombinacją głębokiego serwisu i forhendu ustaliła wynik I seta na 6:1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Raszynianka świetnie konstruowała punkty. Bardzo dobrze operowała forhendem, przejmowała inicjatywę, chodziła do siatki. Fernandez na korcie radziła sobie coraz gorzej. W trzecim gemie II seta oddała podanie podwójnym błędem. Kanadyjka robiła, ile potrafiła. Mieszała kierunki i agresywniej returnowała, ale nic jej to nie dało w starciu ze znakomicie dysponowaną Świątek.
Polka czuła się na korcie bardzo pewnie i wiodła prym w akcjach krótkich i dłuższych. Miała sytuację pod kontrolą. W jej grze nie było ani grama chaosu, tylko rzetelna praca w każdym punkcie. Fernandez nie znajdowała dobrej odpowiedzi na szybkie i głębokie zagrania triumfatorki Rolanda Garrosa 2020. W piątym gemie Kanadyjka oddała podanie pakując forhend w siatkę. W siódmym jeszcze się utrzymała na powierzchni po obronie trzech piłek meczowych. W ósmym gemie smeczem odparła czwarty meczbol. Za piątą okazją Świątek zwieńczyła dzieło efektownym forhendem.
W ciągu 74 minut Świątek zdobyła 27 z 32 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Nie musiała bronić żadnych break pointów, a sama wykorzystała cztery z dziewięciu szans na przełamanie. Polka posłała 17 kończących uderzeń przy zaledwie ośmiu niewymuszonych błędach. Fernandez miała 18 piłek wygranych bezpośrednio, z czego 14 z forhendu, przy 22 pomyłkach.
Było to pierwsze spotkanie tych tenisistek. Na korcie centralnym w Adelajdzie doszło do starcia polskiej mistrzyni Rolanda Garrosa 2020 z kanadyjską finalistką US Open 2021. W ubiegłym roku w Nowym Jorku Fernandez wyeliminowała trzy tenisistki z Top 10 rankingu (Japonkę Naomi Osakę, Ukrainkę Elinę Switolinę i Białorusinkę Arynę Sabalenkę). W swoim dorobku ma jeden tytuł w WTA Tour. Zdobyła go w ubiegłym sezonie w Monterrey.
Świątek wygrała siódmy mecz z rzędu w Adelajdzie. W piątek w ćwierćfinale zmierzy się z Wiktorią Azarenką.
Adelaide International, Adelajda (Australia)
WTA 500, kort twardy, pula nagród 703,5 tys. dolarów
czwartek, 6 stycznia
II runda gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 5) - Leylah Fernandez (Kanada) 6:1, 6:2
Zobacz także:
Kolejne Polki zagrały w Melbourne. Na placu boju została tylko jedna
Reprezentacja Polski sprawiła sensację! Faworyt ograny