Zapadła decyzja ws. Novaka Djokovicia!

W poniedziałek sąd wydał wyrok ws. Novaka Djokovicia. Lider rankingu ATP wygrał apelację i może pozostać w Australii. Nie oznacza to jednak końca jego sprawy.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
Novak Djoković Getty Images / Giampiero Sposito / Na zdjęciu: Novak Djoković
W czwartek Novak Djoković przybył do Melbourne, aby wziąć udział w Australian Open 2022 (17-30 stycznia). Serb nie zaszczepił się przeciw COVID-19, a podczas kontroli granicznej jego wiza została anulowana. Lider rankingu ATP trafił do hotelu dla migrantów, gdzie oczekiwał na decyzję sądu. Groziła mu deportacja.

Sąd rozpatrzył sprawę Djokovicia w poniedziałek. W trakcie rozprawy stwierdzono, że utytułowany tenisista posiadał specjalne zezwolenie (tzw. wyjątek medyczny) na wjazd do Australii. Podczas kontroli na lotnisku Serb dawał do zrozumienia, że jest w stanie przedstawić dokumentację medyczną. - Co jeszcze musiał zrobić? - dopytywał sędzia Anthony Kelly.

Strona rządowa argumentowała, że procedury na lotnisku zostały zachowane, a Djoković otrzymał poradę prawną. Sporo wątpliwości dotyczyło przebycie przez lidera rankingu ATP choroby COVID-19 (, które w Australii nie jest przesłanką do tego, by się nie szczepić. Nie było także jasne, czy zakażenie miało ostry przebieg.

Po kilku godzinach rozprawy sąd udał się na naradę, a następnie wydał wyrok. Djoković odzyskał wizę i może swobodnie poruszać się po Australii. W ciągu 30 minut od wydania decyzji opuści hotel dla migrantów. Dodatkowo rząd musi pokryć koszty pobytu Serba w izolacji.

Ciągle nie wiadomo jednak, czy Djoković weźmie udział w Australian Open 2022. Sąd poinformował, że minister ds. imigracji, Alex Hawke, posiada uprawnienia, aby anulować wizę Serba. Jeśli skorzysta z tego przywileju, to aktualny numer jeden światowej klasyfikacji otrzyma trzyletni zakaz na wjazd do Australii.

Czytaj także:
Wymarzony powrót do touru Rafaela Nadala. Hiszpan mistrzem w Melbourne
Faworytka nie do zatrzymania. Rozpoczęła sezon z przytupem

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×