Australijski sąd w niedzielę podjął ostateczną decyzję ws. pobytu Novaka Djokovicia w Australii. Jego wizę anulowano i lider światowego rankingu musiał opuścić kraj. Tym samym nie wystąpi w turnieju Australian Open.
Przypomnijmy, że Djoković nie zaszczepił się na koronawirusa, co jest warunkiem wjazdu do Australii i uczestnictwa w turnieju. Przedstawił tzw. wyjątek medyczny, ale to okazało się niewystarczające.
Okazuje się, że na tym sprawa się nie kończy. Jeszcze w niedzielę Novak Djoković ruszył w drogę powrotną do Serbii. Czeka go jednocześnie długi rozbrat z Australią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"
Jak poinformowało BBC, zgodnie z australijskim prawem imigracyjnym, na Djokovicia nałożony został… trzyletni zakaz wjazdu do tego kraju. Dokładniej - nie może on w tym czasie otrzymać kolejnej wizy.
- Zakaz obejmuje okres trzech lat, ale istnieje możliwość powrotu w odpowiednich okolicznościach i to byłoby wówczas brane pod uwagę - powiedział premier Scott Morrison w rozmowie ze stacją radiową 2GB.
Podkreślono, że australijskie prawo dopuszcza istotnie powody uchylenia trzyletniego zakazu. Potencjalnie oznacza to, że Djoković mógłby wystąpić w Australian Open w 2023 roku.
Czytaj także:
- Przesadził. Ojciec Djokovicia nie wytrzymał
- Novak Djoković już opuścił Australię!