Australijscy kibice spodziewali się batalii i mogą być zawiedzeni tylko końcowym rezultatem. Nick Kyrgios musiał uznać wyższość Daniła Miedwiediewa, który jest jednym z głównych faworytów do zwycięstwa w Melbourne. Wicelider rankingu ATP wiedział, że trybuny będą przeciwko niemu, ale zachował spokój. Nawet po niepowodzeniu w trzecim secie błyskawicznie się poprawił i wygrał ostatecznie 7:6(1), 6:4, 4:6, 6:2.
Tenisista z Canberry w swoim stylu starał się skraść show. W partii otwarcia odrobił stratę przełamania, lecz był gorszy po tie breaku. Potem dał się przełamać w 10. gemie drugiego seta. Mimo trudnej sytuacji na korcie, walczył do samego końca i został nagrodzony w trzeciej odsłonie. Gdy w siódmym gemie zagrał kapitalnego woleja i uzyskał dwa break pointy, fani na trybunach byli w euforii. Przełamanie pozwoliło mu następnie zamknąć tę część pojedynku.
Faworyzowany moskwianin utrzymał jednak wysoki poziom koncentracji. W czwartym secie Kyrgios wdał się w kłótnię z Carlosem Bernardesem. Gdy w szóstym gemie Rosjanin przełamał jego serwis, zrobiło się jeszcze bardziej nerwowo. Podczas przerwy między gemami Australijczyk roztrzaskał rakietę, a że wcześniej miał już na koncie ostrzeżenia za przeciąganie gry, to został ukarany utratą punktu. Miedwiediew już nie czekał i natychmiast wykorzystał pierwszą piłkę meczową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"
- Wyszedłem na ten mecz, aby go wygrać i cieszę się, że tego dokonałem. To był zabawny pojedynek, bo obaj mocno serwowaliśmy. W drugim i czwartym secie byłem w stanie lepiej returnować w kluczowych momentach. Chciałem po prostu dać z siebie wszystko to, co najlepsze - powiedział na korcie rozstawiony z "dwójką" Rosjanin, który na gwizdy miejscowych fanów zareagował prośbą, aby ci... uszanowali przeprowadzającego z nim wywiad Jima Couriera.
Na drodze Miedwiediewa w sobotnim meczu III rundy stanie Botic van de Zandschulp. Holender, sensacyjny ćwierćfinalista US Open 2021, wykorzystał problemy zdrowotne Richarda Gasqueta. Doświadczony Francuz uznał przy stanie 4:6, 6:0, 4:0 dla rywala, że dalsza gra nie ma sensu i skreczował.
Porażki w II rundzie doznał Andy Murray. Brytyjczyk rozegrał we wtorek pięciosetowy bój z Nikołozem Basilaszwilim i miał prawo odczuwać zmęczenie. W czwartek zaprezentował się poniżej swoich możliwości. Świetnie serwujący i radzący sobie w wymianach Taro Daniel doskonale to wykorzystał. Japończyk w każdym secie okazał się lepszy o jedno przełamanie i zwyciężył ostatecznie 6:4, 6:4, 6:4.
- Kiedy wiesz, że zostało ci niewiele lat, to jest to frustrujące. Włożyłem dużo pracy w treningi i przygotowania przed sezonem z nadzieją, że nie będę tak grać w dużych turniejach. Jest to więc bardzo rozczarowujące, kiedy się gra w taki sposób - powiedział na konferencji prasowej Murray.
Przed zwycięskim Danielem będzie w sobotę wielkie wyzwanie. Na jego drodze stanie bowiem rozstawiony z 11. numerem Jannik Sinner. Włoch nie stracił w czwartek serwisu i pewnie pokonał Amerykanina Steve'a Johnsona 6:2, 6:4, 6:3. Panowie zakończyli pojedynek tuż po północy czasu lokalnego.
Listen to the reaction from the Australian Open crowd
— Eurosport UK (@Eurosport_UK) January 20, 2022
That is a Huge point and celebration from Nick Kyrgios#AusOpen | @NickKyrgios pic.twitter.com/cbYuABqvgQ
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 75 mln dolarów australijskich
czwartek, 20 stycznia
II runda gry pojedynczej:
Taro Daniel (Japonia, Q) - Andy Murray (Wielka Brytania, WC) 6:4, 6:4, 6:4
Jannik Sinner (Włochy, 11) - Steve Johnson (USA) 6:2, 6:4, 6:3
Botic van de Zandschulp (Holandia) - Richard Gasquet (Francja) 4:6, 6:0, 4:0 i krecz
Danił Miedwiediew (Rosja, 2) - Nick Kyrgios (Australia) 7:6(1), 6:4, 4:6, 6:2
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Czytaj także:
Wieczorne granie Alexandra Zvereva. Świetny Gael Monfils
Dwa oblicza obrończyni tytułu w Australian Open. Awans Marii Sakkari