Łzy Rafaela Nadala po awansie do finału. "To dla mnie coś zupełnie nieoczekiwanego"
Rafael Nadal pokonał Matteo Berrettiniego i awansował do finału Australian Open 2022. Po zakończeniu meczu Hiszpan ronił łzy. - Dla mnie to coś zupełnie nieoczekiwanego, więc jestem bardzo szczęśliwy - wyjawił.
- Bardzo się cieszę, bo w meczu przeciw jednemu z najlepszych tenisistów świata zagrałem na wysokim poziomie. W pierwszych dwóch setach świetnie się spisałem, a potem dobrze odczytałem dynamikę spotkania - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com.
Dla Nadala to łącznie 29. w karierze wielkoszlemowy finał. Ale ten ma dla niego szczególne znaczenie. Tenisista z Majorki z powodu przewlekłej kontuzji stopy występy w zeszłym sezonie zakończył już w sierpniu. A tuż przed przylotem do Australii przeszedł koronawirusa.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!- To niesamowite i bardzo się cieszę, że mogę rywalizować na takim poziomie. Dla mnie to coś zupełnie nieoczekiwanego, więc jestem bardzo szczęśliwy. Zawsze staram się dawać z siebie wszystko. Moim celem pozostaje zwycięstwo, ale teraz traktuję sprawy w trochę inny sposób - powiedział.
35-latek po zakończeniu piątkowego meczu zalał się łzami. - Przeszedłem przez wiele trudnych chwil, nie widząc światła. Odbyłem dużo rozmów z rodziną i sztabem, co może się wydarzyć, gdy sprawy będą utrzymywać się w taki sposób, myśląc, że to może szansa na pożegnanie. To nie było wiele miesięcy temu. Dlatego nie potrafię opisać słowami, jak ważne dla mnie jest to, gdzie teraz jestem.
W finale, w niedzielę, Hiszpan zmierzy się z Daniłem Miedwiediewem. Jeśli wygra, zdobędzie 21. wielkoszlemowy tytuł i zostanie samodzielnym liderem klasyfikacji wszech czasów, dystansując Rogera Federera oraz Novaka Djokovicia.
- Cieszę się, że będę mógł zdobyć 21. wielkoszlemowy tytuł i że jestem częścią tak niesamowitej ery tenisa. Ale mi chodzi o coś więcej niż te wszystkie statystyki. Chodzi o kolejną szansę gry w finale Australian Open. To wiele dla mnie znaczy - powiedział.
- Rywalizacja jest w moim DNA. Zdobycie 20 czy 21 wielkoszlemowych tytułów nie jest tak dużą różnicą. Jeśli wygram trofeum, będę miał chwilę dużej radości. Ale o wiele ważniejsza jest dla mnie możliwość gry w tenisa, bo to sprawia, że jestem szczęśliwy w życiu - zaznaczył.
Finał miksta bez niespodzianki. Kristina Mladenović i Ivan Dodig lepsi od gospodarzy