Po raz ostatni Juan Martin del Potro grał w tenisa w czerwcu 2019 roku. Wówczas podczas zawodów w Londynie odnowiła się mu kontuzja kolana. Stracił przez nią ponad dwa i pół roku, ale cały czas myślał o tym, by dokończyć karierę na swoich warunkach.
W ostatnich dniach ogłoszono, że triumfator US Open 2009 otrzymał dziką kartę do zawodów ATP 250 w Buenos Aires i ATP 500 w Rio de Janeiro, które w najbliższych tygodniach odbędą się na ceglanej mączce. W sobotę Del Potro wziął udział w konferencji prasowej, podczas której padły smutne słowa.
- To bardziej pożegnanie niż powrót. Przez ostatnie lata próbowałem różnych metod leczenia i widziałem się z różnymi lekarzami, ale nigdy nie wyobrażałem sobie zakończenia kariery bez gry w tenisa - stwierdził "Palito".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"
- Nie mogłem znaleźć lepszego turnieju niż ten w Buenos Aires, aby to zrobić. Po zakończeniu tygodnia pomyślę o przyszłości - dodał Del Potro, na którego twarzy pojawiły się łzy.
Były trzeci tenisista świata dodał, że w tej chwili oprócz turniejów w Buenos Aires i Rio de Janeiro nie ma w planach żadnych występów. Dlatego mówi się o zakończeniu kariery przez 22-krotnego zwycięzcę zawodów głównego cyklu.
- Czuję ból, nawet kiedy śpię. Moje życie staje się koszmarem. Po prostu chcę żyć jak normalny 33-latek, bez bólu - stwierdził.
Organizatorzy Argentina Open podali, że pojedynek I rundy pomiędzy del Potro a Federico Delbonisem odbędzie się we wtorkowy wieczór. Na trybunach będzie obecna jego mama Patricia, która nigdy nie oglądała na żywo występu syna w tourze.
Czytaj także:
Polacy na dwóch kontynentach. Pierwszy punkt Jaszy Szajrycha
Finalista Australian Open wycofał się z turnieju