W czwartek w Dosze Igę Świątek (WTA 8) czekało wyzwanie w postaci konfrontacji z Aryną Sabalenką (WTA 2). Białorusinka męczyła się na początku sezonu, ale w Dosze łatwo odprawiła Alize Cornet i Jil Teichmann. Polka na otwarcie turnieju rozegrała trzysetowy mecz Viktoriją Golubić, a w III rundzie nie dała żadnych szans Darii Kasatkinie. W ćwierćfinale raszynianka pokonała 6:2, 6:3 Sabalenkę.
Świątek szybko uzyskała wyraźną przewagę. W gemie otwierającym mecz Sabalenka od 40-15 straciła cztery punkty. Oddała podanie wyrzucając forhend. Polka poszła za ciosem i głębokim returnem wymuszającym błąd zaliczyła przełamanie na 3:0. Raszynianka imponowała pracą nóg, posyłała precyzyjne piłki i nie dała rywalce rozwinąć skrzydeł w ataku.
Na 4:0 Świątek nie podwyższyła, bo wpakowała piłkę w siatkę i oddała podanie. To nie wybiło jej z uderzenia. W dalszym ciągu grała solidnie, mądrze mieszała kierunki i tempo wymian. Świetny atak z mocnym forhendem przyniósł Polce przełamanie na 4:1. Sabalenka grała nerwowo. Więcej było w jej tenisie niekontrolowanych zagrań niż efektownych akcji.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
Świątek zdarzały się przestoje dlatego I set nie był w jej wykonaniu jeszcze wyraźniejszą dominacją. W szóstym gemie popełniła kilka pomyłek i po raz drugi straciła serwis. Jednak na tle zagubionej rywalki Polka prezentowała bardzo rzetelny i skuteczny tenis. Sabalenka męczyła się na korcie i ani razu nie utrzymała podania. Po bekhendowym błędzie wiceliderki rankingu Świątek prowadziła 5:2. W ósmym gemie raszynianka zmarnowała pierwszą piłkę setową, ale przy drugiej Białorusinka wyrzuciła return.
Świątek wyprowadzała bardzo dobre kontry i osłabiała siłę rażenia rywalki w długich wymianach. W II partii sytuacja na korcie uległa zmianie, ale tylko na chwilę. W grze Sabalenki było mniej nerwowych ruchów, a więcej precyzyjnych zagrań i skutecznych ataków. Akcja ze świetnym returnem i mocnym forhendem przyniosła Białorusince przełamanie na 2:0. Polka przetrwała szturm wiceliderki rankingu i unikając nadmiernego pośpiechu w wymianach odzyskała kontrolę nad meczem.
Precyzyjnymi i szybkimi piłkami, wykorzystywaniem geometrii całego kortu raszynianka odebrała rywalce wszelkie argumenty. Kapitalnym krosem bekhendowym Świątek odrobiła stratę przełamania w piątym gemie. Sabalenka spieszyła się i coraz więcej psuła. Polka poszła za ciosem i głębokim returnem wymuszającym błąd z 0:3 wyszła na 4:3. Białorusinka próbowała tylko siłowych rozwiązań i niewiele jej wychodziło. W dziewiątym gemie wpakowała w siatkę smecza i dała raszyniance piłkę meczową. Spotkanie dobiegło końca, gdy Sabalenka wyrzuciła bekhend po krosie.
W ciągu 74 minut Świątek trzy razy została przełamana, a sama wykorzystała siedem z ośmiu break pointów. Sabalenka popełniła trzy podwójne błędy i zdobyła tylko 18 z 44 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Białorusince naliczono 14 kończących uderzeń i 27 niewymuszonych błędów. Polka miała 16 piłek wygranych bezpośrednio i 15 pomyłek.
Było to drugie spotkanie tych tenisistek. Sabalenka była górą w fazie grupowej WTA Finals 2021 w Guadalajarze. Białorusinka w Dosze triumfowała w 2020 roku. Na singlowy tytuł w WTA Tour czeka od maja 2021, gdy zwyciężyła w Madrycie. W swojej dotychczasowej karierze wygrała 10 turniejów (bilans finałów 10-5).
W piątek w półfinale Świątek zmierzy się z Marią Sakkari. W ubiegłym roku Greczynka trzy razy pokonała Polkę (ćwierćfinał Roland Garros, półfinał w Ostrawie, faza grupowa WTA Finals).
Qatar TotalEnergies Open, Doha (Katar)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 2,331 mln dolarów
czwartek, 24 lutego
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 7) - Aryna Sabalenka (Białoruś, 1) 6:2, 6:3
Czytaj także:
Awans dawnej mistrzyni turnieju w Katowicach. Pogromczyni Madison Keys zatrzymana
Wielki mecz Huberta Hurkacza! Totalna dominacja na korcie