W ćwierćfinale imprezy w Dosze Iga Świątek (WTA 8) wyeliminowała Arynę Sabalenkę. Polka wzięła na Białorusince rewanż za porażkę poniesioną w fazie grupowej WTA Finals. W piątek raszynianka zmierzyła się z inną tenisistką, z którą w listopadzie przegrała w Guadalajarze. W ubiegłym sezonie Maria Sakkari (WTA 6) była również lepsza w Rolandzie Garrosie i Ostrawie. W Dosze Świątek, wspierana na trybunach przez Anitę Włodarczyk, znalazła sposób na niewygodną rywalkę i pokonała Greczynkę 6:4, 6:3.
Świątek grała nerwowo. Spieszyła się, atakowała z nieprzygotowanych pozycji i popełniała błędy. W pierwszym gemie odparła dwa break pointy, ale w trzecim oddała podanie psując dwa forhendy. Polka uporządkowała swoją grę. Atakowała z większą swobodą i była cierpliwsza w wymianach. Bardzo dobrze też returnowała. Pokazała to w szóstym gemie, w którym odrobiła stratę przełamania.
Raszynianka bardzo dobrze otwierała sobie kort zagraniami po krosie. Sakkari była spychana do defensywy i miała mocno ograniczone możliwości w ataku. Greczynka była poirytowana, że nie mogła grać na swoich warunkach. Świątek dawała koncert skutecznego tenisa. W 10. gemie uzyskała piłkę setową i ją wykorzystała genialnym forhendem.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentem
W gemie otwierającym II partię Świątek odparła dwa break pointy, ale przy trzecim wpakowała bekhend w siatkę. Polka wciąż rywalkę naciskała szybkimi i głębokimi piłkami ze zmianami kierunków. Sakkari nie wytrzymywała presji i w czwartym gemie oddała podanie wyrzucając forhend.
Greczynka nie ustawała w walce o zaliczyła kolejne przełamanie. Break pointa na 3:2 wykorzystała kapitalnym krosem bekhendowym. Serwis nie był jednak jej sprzymierzeńcem. Dwa bardzo dobre ataki pozwoliły Świątek ponownie odrobić stratę. Waleczna Sakkari nie odpuszczała żadnej piłki i biegała jak natchniona, ale niesłychanie precyzyjna Polka nie pozwalała jej wejść w uderzenie.
W ósmym gemie po głębokim returnie raszynianki Greczynka wyrzuciła bekhend i oddała podanie. Sakkari już się nie podniosła. Świątek, choć nie perfekcyjna, była tego dnia dużo solidniejsza i bardzo dobrze wykorzystywała słabości rywalki. W dziewiątym Polka od 0-30 zdobyła cztery punkty. Greczynka wpakowała bekhend w siatkę i Polka zameldowała się w finale.
W trwającym 87 minut meczu Świątek posłała 20 kończących uderzeń przy 27 niewymuszonych błędach. Sakkari naliczono dziewięć piłek wygranych bezpośrednio i 20 pomyłek. Obie tenisistki miały po osiem break pointów. Polka trzy razy oddała podanie, a sama uzyskała pięć przełamań.
Dla Sakkari był to drugi półfinał w sezonie. W Petersburgu dopiero w finale uległa Anett Kontaveit po dreszczowcu. Greczynka jedyny do tej pory tytuł zdobyła w 2019 roku w Rabacie. W ubiegłym sezonie w Rolandzie Garrosie i US Open osiągnęła pierwsze wielkoszlemowe półfinały.
W sobotę o tytuł Świątek zmierzy się z Estonką Anett Kontaveit. Dla Polki będzie to szansa na czwarty triumf w WTA Tour (bilans finałów 3-1). Największe trofeum wywalczyła w Rolandzie Garrosie 2020.
Qatar TotalEnergies Open, Doha (Katar)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 2,331 mln dolarów
piątek, 25 lutego
półfinał gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 7) - Maria Sakkari (Grecja, 6) 6:4, 6:3
Czytaj także:
Przebłysk okazał się niewystarczający. Bolesna lekcja dla Polki od mistrzyni
Ukraiński tenisista chce wstąpić do armii. "Rosjanie nie mają ograniczeń"