Pamiętam, jak jeszcze niedawno pisałem, że każdy kolejny sukces, a także każda porażka w wielkim turnieju, rozwija Igę w przyspieszonym tempie. Wyświechtane powiedzenie, że porażki uczą, w jej przypadku nabiera niespotykanego wręcz znaczenia. Tylko dlatego, że pracowitość Igi każe jej czerpać z każdego zdarzenia na zawodowej drodze.
Pamiętam, jak pisałem, że Iga, w ciągu roku, dojrzała o kilka lat. I to była prawda. Ale tempo, jakiego nabrała obecnie, każe zweryfikować perspektywę roczną i określić ją raczej na poziomie tygodnia. Nasza tenisistka przeobraża się z młodej sportsmenki nastawionej na sukces w niesamowicie dojrzałą i świadomą siebie gigantkę światowego sportu. A przypominam, że wciąż ma dopiero 20 lat.
Średnia wieku TOP 10 rankingu WTA to obecnie 25,5. Nie muszę pisać, że najmłodszą tenisistką jest Iga. Właśnie wskoczyła na pozycję wiceliderki. Druga najmłodsza w pierwszej dziesiątce to Aryna Sabalenka. Ma 23 lata. A trzy lata to jednak znacząca różnica.
I mimo młodego wieku postępy, jakie robi Iga, dają pewność, że za rok znów zobaczymy na kortach inną tenisistkę. Jeszcze bardziej świadomą swoich możliwości i jeszcze lepiej kontrolującą psychikę.
ZOBACZ WIDEO: "Szalona". Wideo z trenerką mistrza olimpijskiego robi furorę w sieci
Potężna zmiana u Polki już zaszła. A będą kolejne.
Caroline Wozniacki stwierdziła, że nie widzi przeszkód, aby Polka wskoczyła na fotel liderki, ale obecnie Ashleigh Barty rządzi niepodzielnie i zupełnie słusznie okupuje pierwsze miejsce w rankingu. Ja nie tylko nie widzę przeszkód, ale jestem niemal pewny, że Iga wskoczy na pozycję liderki. I to wcześniej niż wielu się wydaje. Na razie przewaga Australijki jest spora, ale będzie topnieć wraz z rozwojem Polki.
Dynamika, pozytywne emocje i pewność siebie Igi robią wrażenie. To elementy, których czasem brakowało w poprzednich latach. No i właśnie dorzuciła do swoich zdobyczy tytuł mistrzyni Indian Wells, prestiżowego turnieju, który nieoficjalnie nazywa się piątym wielkim szlemem. To kolejny element, który wzmacni naszą tenisistkę.
Wszystko, co napisałem, zdaje się potwierdzać sama Iga:
- Wydaje mi się, że znalazłam wreszcie odpowiedni balans między agresją i kontrolą. To najważniejsza rzecz w zawodowym tenisie. Wybieranie odpowiednich momentów do tego, by nacisnąć - stwierdziła Świątek, cytowana przez "Przegląd Sportowy", nawiązując do zmian w swojej grze w ciągu ostatniego roku.
- Mam teraz więcej opcji i umiejętności, by realizować moje cele i zadania w najważniejszych momentach spotkań. W różnych turniejach - wyjaśniła Świątek.
A poziom Igi wciąż rośnie. Teraz trzeba Polce życzyć tylko szczęścia w unikaniu kontuzji i losowych przypadków. Mam wrażenie, że tylko one mogłyby sprawić, że droga Igi do pierwszego miejsca w rankingu WTA wydłużyłaby się.