US Open, dzień ostatni: Del Potro marzy, Federer zachwyca

Triumfator piętnastu turniejów Wielkiego Szlema kontra debiutant w finale. Szwajcar Roger Federer, lider rankingu ATP, w poniedziałkowym meczu (nie przed godz. 22 polskiego czasu) o tytuł w US Open zagra z Argentyńczykiem Juanem Martinem del Potro, szóstą rakietą świata.

Obaj w drodze do finału, który z powodu pogody drugi rok z rzędu zostaje przeniesiony, stracili po dwa sety. W niedzielę Federer odprawił Novaka Djokovicia, del Potro - Rafaela Nadala. - Rozegrał świetne spotkanie przeciw Rafie, a ten nie daje ci szans na łatwe mecze - ocenia rywala "Fed". - Przejść taką drogę jest co najmniej zachwycające. Właśnie dlatego nie możemy go skreślać - mówi faworyt.

Przed turniejem byli faworyci mniejsi i więksi, ale najważniejszym pozostał i jako jedyny nie zawiódł właśnie Federer, pięciokrotny ostatnio zwycięzca otwartych mistrzostw Stanów Zjednoczonych. Del Potro, po świetnym sezonie na twardych kortach, po cichu mówił o swoich ambicjach, ale jemu dawano jeszcze czas ze względu na młody wiek.

Fan Boca Juniors, niedoszły piłkarz. Jeszcze kilka lat temu zastanawiał się nad karierą futbolową, a piłkę kopał nieźle. Wybrał tenis i w ciągu roku przebił się z drugiego tysiąca do połowy drugiej setki rankingu. W Top100 zadebiutował niedługo po osiemnastych urodzinach, a rok potem był już w czołowej dziesiątce. Po Wimbledonie Andy Roddick zabrał mu piątą lokatę, którą teraz odzyska.

Półfinał z del Potro był najtrudniejszym krokiem w tegorocznym Roland Garros dla Federera, który triumfował tam pierwszy raz w życiu, wyrównując rekord wielkoszlemowych trofeów Pete'a Samprasa. W tym roku grali ze sobą w ćwierćfinale w Melbourne i w półfinale w Madrycie. Dwa urwane sety w Paryżu pozostają całym dorobkiem wysokiego (1,98 m) del Potro w starciach ze szwajcarskim mistrzem, który wygrał wszystkie sześć bezpośrednich meczów.

Większość argentyńskich tenisistów marzy o wygraniu Roland Garros. Czerwona mączka to naturalna dla nich nawierzchnia, na której wychowują się w południowoamerykańskim słońcu. Del Potro jest inny. - Marzę o US Open - mówi bez wahania. Wybija się tak jak kontuzjowany od dłuższego czasu David Nalbandian, który realizował swoje cele w Wimbledonie. 20-latek z Tandil ma podstawy do sięgnięcia po sukces w Nowym Jorku: latem po raz drugi z rzędu wygrał turniej w Waszyngtonie, a w Montrealu doszedł do finału.

Po 32 latach od triumfu w Nowym Jorku Guillermo Vilasa i 19 wiosnach po sukcesie Gabi Sabatini, del Potro walczy w parku Flushing Meadows o kolejne trofeum dla Argentyny. Ostatnim "Albiceleste" w wielkoszlemowym finale był w 2005 roku Mariano Puerta, gorszy wtedy w Paryżu od wkraczającego na światowe salony Nadala.

28-letni Federer pozostaje wielkim faworytem, nienasyconym łowcą zwycięstw, śrubującym wszelkie rekordy. Jego kończące i dające piłki meczowe w spotkaniu z Djokoviciem uderzenie między nogami przechodzi do historii tenisa.

US Open, Nowy Jork

Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 21,6 mln dol.

poniedziałek, 14 września 2009

program

stadion Arthura Ashe'a:

godz. 19 polskiego czasu

Cara Black / Liezel Huber (Zimbabwe/USA, 1) - Serena Williams (USA, 4) / Venus Williams (USA, 4), finał gry podwójnej

nie przed godz. 22 polskiego czasu

Roger Federer (Szwajcaria, 1) - Juan Martin del Potro (Argentyna, 6), finał gry pojedynczej

Komentarze (0)