Do zeszłorocznego sezonu gry na kortach ziemnych Hubert Hurkacz przystępował tuż po zwycięstwie w turnieju ATP Masters 1000 w Miami. Jednak zastrzyk euforii związany z największym sukcesem w karierze nie przełożył się na dobre wyniki na mączce. Było przeciwnie. Nastąpił regres formy, doszła do tego infekcja wirusowa i z pięciu rozegranych meczów na czerwonej nawierzchni Polak wygrał ledwie jeden.
Wiele do zyskania
Ale paradoksalnie niepowodzenia sprzed 12 miesięcy Hurkacz może teraz zamienić na swoją korzyść. W tegorocznym sezonie na ziemi Polak ma bowiem mało do stracenia, a bardzo wiele do zyskania.
Specyfika rankingu tenisowego polega na tym, że gracz broni punktów, jakie uzyskał w danym turnieju w poprzednim sezonie. A w ciągu najbliższych dwóch miesięcy Hurkacz miał do obrony zaledwie 45 "oczek" za II rundę turnieju w Monte Carlo. Zresztą już to zrobił, pokonując w poniedziałek Hugo Delliena.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!
Przed nim wielkie turnieje
Wobec tego każde kolejne zwycięstwo Polaka w nadchodzących tygodniach będzie dla niego równoznaczne z dodawaniem punktów. A będzie miał je gdzie zdobywać. Oprócz turnieju w Monte Carlo, gdzie występuje w tym tygodniu, Hurkacz zamierza także zagrać w imprezie ATP 500 w Barcelonie (18-24 kwietnia), dwóch kolejnych rangi Masters 1000 w Madrycie (1-8 maja) oraz w Rzymie 8-15 maja) i w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie (22 maja - 5 czerwca).
To wszystko bardzo duże turnieje, w których - w przypadku dobrych wyników - wrocławianin może zyskać wiele punktów i awansować w rankingu z 14. miejsca, jakie obecnie zajmuje.
Nie przepada za mączką, ale jest optymistą
Sęk w tym, że mączka nie jest ulubioną nawierzchnią Hurkacza. Ofensywna gra, mocny serwis, próba jak najszybszego kończenia akcji i ataki przy siatce, a więc największe atuty Polaka, na ziemi nie dają tak wiele jak umiejętności defensywne i rozgrywania długich wymian.
Jednak sam Hurkacz pozostaje optymistą i wierzy, że na mączce stać go na znaczące osiągnięcia. - Mogę całkiem dobrze grać na kortach ziemnych - powiedział w wywiadzie dla Tennis TV.
I oby w nadchodzących tygodniach przekuł te słowa w czyny na kortach.
Jo-Wilfried Tsonga pożegnał się z Monte Carlo. Jannik Sinner przezwyciężył trudności