Iga Świątek w tym sezonie kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. W niedzielę w finale turnieju WTA 500 w Stuttgarcie polska tenisistka pokonała Arynę Sabalenkę w dwóch setach (6:2, 6:2, więcej TUTAJ).
Po meczu z Białorusinką raszynianka odebrała nagrodę rzeczową - czerwony samochód Porsche Taycan GTS Sport Turismo, którego wartość - w przeliczeniu na złotówki - przekracza 600 tysięcy (więcej TUTAJ).
Sabalenka, która w ubiegłym roku przegrała finał w Stuttgarcie z Ashleigh Barty, podczas sesji zdjęciowej z tegoroczną triumfatorką i jej nowym samochodem zachowała się w sposób kontrowersyjny.
Reprezentantka Białorusi wprawdzie podeszła do wspólnego zdjęcia ze Świątek, ale zaraz potem odwróciła się na pięcie i z wyraźnie skwaszoną miną zeszła z areny. Wcześniej 23-latka z Mińska miała pretensje do kibiców, że w trakcie meczu finałowego dopingowali tylko Polkę.
Demonstracyjne i zarazem żenujące zachowanie Sabalenki wzięli na tapet komentatorzy Canal+, Marek Furjan i Dawid Celt. Obaj nie zamierzali gryźć się w język.
- Teraz wygląda bardziej na tenisistkę, która zaraz weźmie trofeum i zarysuje Idze maskę (Porsche - przyp. red.), niż na taką, która umie przegrywać. Zrobiła to, bo to zrobić musiała. Ale bez zbędnego uśmiechu, bez sympatii - ocenił Furjan.
Celt również nie krył oburzenia. - Ona chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest sytuacja na świecie. (...) Sorry, dzieciaku, ale ty się ciesz, że w ogóle możesz tutaj grać, bo biorąc pod uwagę to, co wyprawia prezydent twojego kraju ze swoim kolegą obok, to tak na dobrą sprawę - w moim odczuciu i wielu innych też - nie powinnaś grać! - podsumował w ostrym tonie były tenisista, obecnie trener i ekspert.
Zobacz:
Iga Świątek była zaskoczona. "To zawsze jest bardzo miłe"
ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej