Złoto dla zmarłej mamy. Reprezentacja Polski chce medalu w Tokio

Materiały prasowe /  FIBA3x3 / Na zdjęciu od lewej: Szymon Rduch, Michael Hicks, Paweł Pawłowski, Przemysław Zamojski
Materiały prasowe / FIBA3x3 / Na zdjęciu od lewej: Szymon Rduch, Michael Hicks, Paweł Pawłowski, Przemysław Zamojski

W Tokio mogą przejść do historii. Polacy są kandydatami do medalu w dyscyplinie, która zadebiutuje na igrzyskach olimpijskich. Aby jednak tego dokonać, muszą przejść przez piekło.

Z Tokio - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Agencja Associated Press nie ma wątpliwości - w Tokio reprezentacja Polski zdobędzie złoty medal w sporcie drużynowym po raz pierwszy od 45 lat. I tej passy nie przełamie nasza drużyna siatkarskich mistrzów świata. Kilka dni wcześniej ma tego dokonać reprezentacja w koszykówce 3x3.

Wywodząca się z koszykówki ulicznej dyscyplina będzie miała w Japonii swój debiut na igrzyskach. I może okazać się strzałem w "10", zwłaszcza dla młodszych widzów, szukających gry dynamicznej, szybkiej, która nie trwa 40 lub 48 minut jak w NBA. Tutaj regulaminowy czas gry to zaledwie 10 minut, akcje są toczone pod jednym koszem, także tempo jest zabójcze.

W nim świetnie odnajdują się właśnie reprezentanci Polski. Drużyna prowadzona przez Piotra Renkiela w maju uzyskała kwalifikację olimpijską na turnieju w Grazu. Cel numer jeden został spełniony. Drugi, najważniejszy, to zdobycie w Tokio medalu, co przewiduje Associated Press.

ZOBACZ WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni

I to jest sprawa honoru.

Medal dla zmarłej mamy

Po wspomnianym turnieju kwalifikacyjnym w Grazu płakał. Ze szczęścia, ale też ze wzruszenia. Michael Hicks, Amerykanin z polskim paszportem wiedział, że spełniło się marzenie jego mamy, która cztery lata temu zmarła na skutek obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym.

- Zanim zmarła, jej ostatnią wiadomością było: "do zobaczenia na igrzyskach" - ujawnił po decydującym spotkaniu z Łotwą (20:18). Teraz Hicks postawił sobie za cel zdobycie medalu igrzysk i zadedykowanie go właśnie jej.

- Liczy się tylko złoto. Zadedykuję ten medal mojej mamie - mówił w czerwcu na antenie TVP Sport.

Czy Biało-Czerwoni rzeczywiście mają dużą szansę na medal? Na pewno rywale nie mogą ich lekceważyć - dwa lata temu na mistrzostwach świata w Amsterdamie nasza drużyna wywalczyła brązowy krążek, rok wcześniej (w koszykówce 3x3 MŚ odbywają się każdego roku) zakończyli rywalizację na czwartej pozycji.

Siłą doświadczenie

Największą gwiazdą naszego zespołu jest Hicks, jednak ma znakomitych partnerów. Liderem wydaje się być Przemysław Zamojski, dobrze znany kibicom z występów w Asseco Prokomie, Stelmecie Zielona Góra, Anwilu Włocławek i pierwszej reprezentacji Polski w grze 5x5.

Aby skupić się wyłącznie na nowej konkurencji, 35-latek postanowił zakończyć "karierę halową". I sam dziś przyznaje, że była to najlepsza decyzja w jego życiu.

Trener Renkiem będzie miał również do dyspozycji Szymona Rducha oraz doświadczonego, 39-letniego Pawła Pawłowskiego. Ten drugi uprawia koszykówkę 3x3 już od 23 lat! Łączy to jednak z występami w pierwszoligowym klubie Decka Pelplin.

Nastroje w zespole są znakomite, o czym świadczy luz Hicksa. Zapytany przez dziennikarza TVP Sport, co pokażą na inaugurację, odpowiedział krótko i w typowy dla siebie sposób: - Skopiemy im tyłki!

Mocni rywale w japońskim piekle

Polacy marzą o medalu, jednak w tym samym celu do Tokio przylecieli ich rywale. A będą to najlepsi z najlepszych, zwłaszcza trzy pierwsze drużyny światowego rankingu: Serbia, Rosja i Chiny,

W pierwszej fazie Biało-Czerwoni zagrają też z gospodarzami, Holandią, Rosją (ekipa Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego), Belgią i Łotwą. To właśnie ci ostatni będą pierwszym przeciwnikiem Polaków na igrzyskach.

Osiem drużyn będzie rywalizowało o dwa pierwsze miejsca, które automatycznie dadzą przepustkę do półfinałów. W ćwierćfinałach zagrają z kolei zespoły z miejsc 3-6.

Rywalizacja będzie błyskawiczna - w każdym z trzech pierwszych dni turnieju reprezentacja Polski rozegra po dwa spotkania. We wtorek 27 lipca, ostatnim meczu pierwszej fazy zagra z Belgią.

Tempo będzie więc szalone, na dodatek wszystko będzie działo się na Aomi Urban Sports Park, gdzie temperatury mają przekraczać znacznie ponad 30 stopni Celsjusza. Organizatorzy już doradzają dziennikarzom, by ci zaopatrywali się w chłodne ręczniki, nawadniali organizm i zakładali nakrycia głowy.

Początek meczu Polska - Łotwa w sobotę o godz. 4:35 polskiego czasu. Z kolei już o godz. 12:05 kolejnym rywalem będą Japończycy.

Świetny początek Polaków w Tokio! Czytaj więcej--->>>
USA bez złota w Tokio? Czytaj więcej--->>>

Komentarze (0)