Tokio 2020. Trudne losowanie Polaków. Jagiełło: myślenie o medalu to lekkie science-fiction

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Damian Durkacz
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Damian Durkacz

O trudnym losowaniu mogą mówić reprezentanci Polski w boksie olimpijskim. O formie i szansach medalowych Koszewskiej, Wójcik, Drabik i Durkacza porozmawialiśmy z dziennikarzem i komentatorem TVP Sport Piotrem Jagiełłą.

Reprezentanci Polski w boksie poznali rywali przed zbliżającymi się pojedynkami w turnieju olimpijskim. Trzy pięściarki - Sandra Drabik, Karolina Koszewska i Elżbieta Wójcik oraz pięściarz - Damian Durkacz staną już w pierwszych walkach przed trudnym zadaniem. Losowanie trudno nazwać korzystnym.

Polscy zawodnicy otwarcie mówią o spełnionych marzeniach, poprzez występ na igrzyskach oraz chęci zdobycia medalu w Tokio. O to będzie niezwykle trudno, choć nie takie przypadki sport widział. O kadrze polski porozmawialiśmy z dziennikarzem - Piotrem Jagiełłą.

- Karolina Michalczuk (trenerka kobiet) mówiła, że w ubiegłym roku dziewczyny były tak naprawdę w lepszej formie, kiedy przygotowywały się do igrzysk w pierwotnym terminie. Z jednej strony to troszeczkę budzi niepokój, z drugiej może być to zrzucanie nieco presji. A akurat Karolina Michalczuk doskonale wie, jak na igrzyskach olimpijskich się odnaleźć, bowiem była w Londynie jako czynna zawodniczka. Z Damianem Durkaczem jest natomiast, obok trenera kadry, szkoleniowiec klubowy - Ireneusz Przywara, więc on też będzie wiedział, jak do Damiana dotrzeć - powiedział Piotr Jagiełło, który będzie komentował zmagania Polaków podczas igrzysk w TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: Koniec współpracy polskich pływaków z prezesem PZP? "Potrzebujemy zmian, aby zapobiec rozwojowi w złą stronę"

Najkrótszą drogę do medalu ma Elżbieta Wójcik, która swoje zmagania rozpocznie od 1/8 finału.

- Problem w przypadku Wójcik jest taki, że już w pierwszej walce zmierzy się z trzykrotną wicemistrzynią świata oraz wicemistrzynią olimpijską - Nouchką Fontijn. To znakomita pięściarka. Należy jednak pamiętać, że przegrywała z nią Wójcik, owszem, ale chociażby podczas Igrzysk Europejskich w 2019 w Mińsku była bardzo blisko wygranej, bowiem przegrała w stosunku 3:2. Tam Wójcik naprawdę mogła zwyciężyć. To jest sygnał, że Polka może nawiązać z Holenderką wyrównaną rywalizację - stwierdził Jagiełło.

W wadze do 69 kilogramów wystąpi Karolina Koszewska, która w przeszłości była m.in. mistrzynią świata w boksie zawodowym. Historia pięściarki to, jak twierdzi dziennikarz TVP Sport, materiał na film.

- Karolina ma niezwykle inspirującą historię życiową. Przed Igrzyskami Europejskimi w Mińsku zmarła jej mama i zawodniczka podjęła decyzję o rezygnacji z pogrzebu po konsultacji z rodziną, by wystąpić na tej imprezie. Ona tam zdobyła złoty medal, niesamowita historia życiowa i rodzinna, ponieważ Karolina jest matką dwójki synów, była mistrzynią świata na zawodowstwie, później postawiła na rodzicielstwo. Zobaczymy, jaka będzie droga Karoliny Koszewskiej. Ma kapitalne warunki fizyczne, świetne wyszkolenie techniczne i będzie walczyć z młodszą o 17 lat rywalką, z którą już wcześniej wygrywała. Wierzę, że Koszewska należycie postawi ten pierwszy krok. Jeżeli zdobędzie medal, to byłby to znakomity materiał na kino netflixowe - skomentował Piotr Jagiełło.

Trzecią reprezentantką Polski na igrzyskach jest srebrna oraz brązowa medalistka mistrzostw Europy - Sandra Drabik. Polak wystąpi w wadze do 51 kilogramów.

- Drabik ma w teorii najprostszy pierwszy pojedynek. Polka będzie walczyć podobnie jak Koszewska z reprezentantką Uzbekistanu, która na swoim koncie nie ma praktycznie żadnych międzynarodowych sukcesów. Wierzę, że pierwszą rundę Sandra przejdzie suchą stopą, choć wiadomo, że nie będzie to łatwa walka, bowiem takich na igrzyskach nie ma. Trudno jednak prorokować, co będzie dalej, ponieważ jej kategoria wagowa jest bardzo mocno obsadzona.

- Na koniec mamy Damiana Durkacza, który również występuje w jednej z najtrudniejszych wag, a do tego zmierzy się z Rosjaninem Gabilem Mamiedowem, który choć nie jest liderem kadry rosyjskiej, to jest zawodnikiem dobrze ułożonym technicznie, bardzo doświadczonym i mądrym w ringu. Potrzebuje Damian Durkacz stoczyć walkę życia, aby w ogóle pokonać ten pierwszy krok olimpijski. Drabinka Damiana jest potwornie trudna i nie oszukujmy się, na chwilę obecną myślenie o medalu to jest lekkie science-fiction - zakończył Piotr Jagiełło.

Osobą, która najszybciej rozpocznie starty, będzie Karolina Koszewska, która zaboksuje 24 lipca, około godziny 4:30. Sandra Drabik wystartuje 25 lipca około 4:00, Damian Durkacz tego samego dnia około 5:50, natomiast Elżbieta Wójcik rozpocznie zmagania 28 lipca o godzinie 5:20.

Zobacz także: Tokio 2020. Mistrzynie olimpijskie na drodze Polek

Zobacz także: Tokio 2020. Zwrot akcji w sprawie mistrza olimpijskiego. "Prezydent wierzy w moje zdolności"

Komentarze (5)
avatar
titofito
23.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chcieli zdobyć medal trafiając na samych słabych, powodzenia turyści. 
avatar
kirsan
22.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Boks kobiet to jakas parodia okladanie sie po gebie to typowa meska specjalizacja 
avatar
zbych22
22.07.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Żeby walczyć o medale to trzeba reprezentować odpowiedni poziom sportowy, a nie liczyć na losowanie. 
avatar
krishec
22.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Po co tam pojechali, żeby poddać się przed walką ? To jest boks. Każdego można zlać. Polska specjalność - przed zawodami ustalanie wyników. 
avatar
A my swoje
22.07.2021
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Ta cała olimpiada to poroniony pomysł.