Tokio 2020: zrobiono jej osiem testów na koronawirusa! W końcu usłyszała wyrok

"To strasznie boli, nie wiem, jak sobie z tym poradzić" - czeska siatkarka plażowa Marketa Slukova nie ukrywa złości. Nic dziwnego. Start w igrzyskach olimpijskich przeszedł jej koło nosa.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Marketa Slukova Getty Images / Alexandre Loureiro / Na zdjęciu: Marketa Slukova
To nie będą "normalne" igrzyska olimpijskie. Rywalizacja w Tokio została przełożona z 2020 na 2021 rok z powodu ogólnoświatowej pandemii koronawirusa. Ale to nie oznacza, że problemy się skończyły. Nic bardziej mylnego. Przecież sportowcy z całego świata będą rywalizowali przy pustych trybunach (TUTAJ więcej szczegółów >>). Taką decyzję podjęli organizatorzy. Ma to zapobiec niekontrolowanemu wybuchowi zarazy.

To nie wszystko. Każdy z uczestników igrzysk jest bardzo często testowany. Ma to wyłapać osoby zakażone, które mogłyby przenieść chorobę na innych. Dotyczy to zarówno sportowców, trenerów, jak i dziennikarzy. Nasi wysłannicy do Tokio - Grzegorz Wojnarowski oraz Tomasz Skrzypczyński - opisali to bardzo dokładnie (czytaj TUTAJ >>).

Czeska siatkarka plażowa, Marketa Slukova, na własnej skórze przekonała się, że organizatorzy igrzysk nie zamierzają robić wyjątków. Jeżeli sportowiec ma pozytywny wynik testu, nie może startować.

ZOBACZ WIDEO: Restrykcje w Tokio wpłyną na formę zawodników? "Jedziemy tam wykonać dobrą robotę"

Po przylocie do Tokio zawodniczka została przebadana i... test okazał się pozytywny, a siatkarka wylądowała na 10-dniowej kwarantannie. A to oznacza, że nie wystąpi w turnieju olimpijskim, który zaczyna się już w najbliższą sobotę (24 lipca). Nie wystąpi również Barbora Hermannova, z którą miała zagrać w duecie.

Slukova nie poddała się po pierwszym teście. Postanowiła walczyć o zwolnienie z kwarantanny. W ciągu 24 godzin przeszła test aż... ośmiokrotnie! - Niektóre wypadły pozytywnie, niektóre były nieokreślone, a inne negatywne. W końcu niestety otrzymałam ostateczny werdykt, który jest pozytywny - poinformowała.

- To koniec marzeń o starcie, koniec marzeń o medalu - dodała. - Ciągle płaczę, śpię i płaczę. Nie mogę na razie o niczym innym myśleć.

33-latka podjęła decyzję o przełożeniu założenia rodziny i urodzenia dziecka ze względu na igrzyska w Tokio. W zeszłym roku, gdy zapadła decyzja, że igrzyska odbędą się później, podtrzymała swoje postanowienie. W końcu pojechała do Tokio, ale nie wystartuje w turnieju olimpijskim.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×