Zawrzało po wyścigu! Polka złożyła protest

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Zofia Klepacka
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Zofia Klepacka

Od początku rywalizacji w żeglarskiej klasie RS:X podczas IO Tokio 2020 (2021) Zofia Klepacka spisuje się znakomicie. Problem pojawił się w trzecim wyścigu, gdzie Polka straciła szanse na wysoką pozycję przez Francuzkę Charline Picon.

- Na drugiej halsówce Francuzka we mnie wpłynęła, nie miała prawa drogi. Wpadłam do wody, złożyłam protest. Ona wykręciła szybką karę, a ja zostałam za flotą. Złożyliśmy protest o zadośćuczynienie, jednak sędziowie go odrzucili, bo stwierdzili, że nie próbowałam uniknąć kolizji - powiedziała Zofia Klepacka po wyścigu nr 3 w żeglarskiej klasie RS:X na IO Tokio 2020 (impreza odbywa się w 2021 r.).

Reprezentantka Polski w wideo zamieszczonym na Facebooku nie kryła złości z powodu zachowania jej głównej rywalki w walce o medal olimpijski, Francuzki Charline Picon. - To mija się z faktem. Dziwna sytuacja, będziemy się od niej odwoływać, ale z sędziami trudno wygrać. Wielka strata w ostatnim wyścigu, ale jak widać, można łamać prawo i sobie dalej pływać - dodała.

W pierwszym niedzielnym wyścigu Klepacka od startu żeglowała w ścisłej czołówce, finiszując na czwartym miejscu. Drugi wyścig to popis Polki, która prowadziła od startu do mety. Podczas feralnego wyścigu nr 3 ostatecznie zajęła 14. lokatę.

ZOBACZ WIDEO: Rozegranie największym problemem kadry siatkarzy? "Tego zdecydowanie brakowało z Iranem"

W klasyfikacji generalnej po trzech wyścigach 35-letnia Klepacka jest druga ze stratą dwóch punktów do prowadzącej Picon, która broni tytułu mistrzowskiego z IO Rio de Janeiro 2016.

Sailing Energy/Polski Związek Żeglarski
Sailing Energy/Polski Związek Żeglarski

- Według nas było to zachowanie nie fair ze strony mistrzyni olimpijskiej z Rio. Nie rozumiemy tej decyzji sędziów i będziemy się jeszcze zastanawiać nad dalszymi krokami. Jeśli będzie szansa na zmianę tej decyzji to będziemy walczyć, bo Zosia bardzo dużo straciła na tej kolizji - ocenił Dominik Życki, dyrektor sportowy PZŻ i kierownik polskiej ekipy w Tokio.

Źródło artykułu: