Tokio 2020. Vital Heynen chwali zespół po wygranej z Włochami. "To mi się podoba, tak mamy grać"

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Vital Heynen
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Vital Heynen

- Dzień przed meczem wyjaśniłem drużynie, że chcę innego nastawienia do gry. I przeciwko Włochom je zobaczyłem - powiedział po zwycięstwie 3:0 z Włochami trener polskiej kadry siatkarzy Vital Heynen.

Z Tokio - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

Po falstarcie w olimpijskim turnieju, którym było przegrane 2:3 spotkanie z Iranem, w swoim drugim meczu Biało-Czerwoni zagrali zdecydowanie lepiej i ograli mocnych Włochów bez straty seta. Heynen przyznał, że dla jego zespołu to ważny krok do przodu. - Mam nadzieję, że wygrana zdejmie z nas część presji. Gdybyśmy zaczęli od dwóch porażek, znaleźlibyśmy się w trudnej sytuacji - powiedział.

Belgijski trener dodał, że przed niedzielnym treningiem zebrał całą drużynę i wyjaśnił jej kilka rzeczy. - Powiedziałem, że oczekuję od nich innego zachowania. "Performance behaviour" - to odpowiednie określenie. I przeciwko Włochom zobaczyłem to, co chciałem. Inną postawę na boisku, lepszą.

Gdy za plecami selekcjonera przechodził Bartosz Kurek, Heynen rzucił do dziennikarzy: - Może porozmawiacie z tym gościem? Znowu zagrał świetny mecz. Jak on się nazywa, bo nie wiem? Kurek, czy jakoś tak.

ZOBACZ WIDEO: Igrzyska pod znakiem obostrzeń. "Jesteśmy kontrolowani co kilka metrów"

Po chwili dodał już na poważnie: - Bartek grał na bardzo dobrym poziomie i pomógł drużynie na wiele sposobów. Cyfry nie mówią tutaj wszystkiego (14 punktów, 12/19 w ataku, 2 asy serwisowe). Chodzi także o jego zachowanie, nastawienie do gry.

Czy pod nieobecność kontuzjowanego kapitana Michała Kubiaka to właśnie Kurek przejął rolę mentalnego przywódcy ekipy mistrzów świata? Zdaniem Heynena nie do końca.

- Widzę, że Fabian stara się wejść w tę rolę, że Paweł Zatorski o wiele lepiej niż w pierwszym spotkaniu spisał się w organizacji gry w przyjęciu i w obronie. Kiedy Kubiaka nie ma na boisku, trzeba rozdzielić jego zadania w dowodzeniu. Bartek ze swoich wywiązywał się dobrze, ale inni również. Wszyscy zagrali lepiej, niż przeciwko Iranowi.

Po porażce z Iranem selekcjoner Biało-Czerwonych powiedział, że polski zespół zaczął turniej z niskiego pułapu i teraz musi zacząć wspinaczkę. Jak wysoko wspiął się wygrywając z Włochami? - Tylko trochę. Wciąż możemy grać lepiej. Nawet w czasie meczu widziałem, jak nasza jakość się poprawia. W ostatnim secie były takie momenty, gdy myślałem: "To mi się podoba, tak mamy grać".

Trener mistrzów świata przyznał też, że mecz mógłby wyglądać inaczej, gdyby wystąpił w nim Simone Giannelli. Pierwszy rozgrywający Italii nie pojawił się na boisku z powodu kontuzji.

Kolejnym przeciwnikiem, Wenezuelą, sztab polskiej kadry jeszcze się nie zajmował. - Dopiero teraz się jej przyjrzymy. Zobaczymy, jak mocny to zespół, a potem zdecydujemy jak powinniśmy przeciwko niemu zagrać i kto wyjdzie na boisko.

Spotkanie z Wenezuelą Polacy zagrają w środę. Początek meczu o godzinie 9:25 polskiego czasu.

Czytaj także:
Tokio 2020. Jedność reprezentantów Polski. Hubert Hurkacz wspiera siatkarzy
Tokio 2020. Włosi rozbici. Polski środkowy wskazał, co było kluczem do ich metamorfozy

Źródło artykułu: