Kto wpuścił Kubiaka na boisko? Heynen tylko się uśmiechnął

- Michał Kubiak sam wpuścił się na boisko. Podszedł do mnie i powiedział: Vital, idę grać. A potem sam się z boiska zdjął - śmiał się po wygranej z Włochami trener Polaków. A kapitan jego drużyny mówił, że jest coraz bliżej powrotu do pełni zdrowia.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Michał Kubiak Getty Images / Toru Hanai / Na zdjęciu: Michał Kubiak
Z Tokio - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

W pierwszym meczu Biało-Czerwonych na igrzyskach w Tokio, przegranym z Iranem 2:3, Kubiak nie zagrał ani przez chwilę. W drugim, w którym mistrzowie świata pokonali Włochów 3:0, dostał od Vitala Heynena dwie minuty. Choć jak mówił po spotkaniu selekcjoner naszej kadry, sam sobie te minuty wziął.

- Sam się wpuścił na boisko. Taka rzecz to w moim zespole nowość. W trzecim secie podszedł do mnie i powiedział: "Vital, idę grać". A potem sam się zdjął. Mieliśmy rozmowę w stylu: - "Zostań jeszcze chwilę". "Nie, nie. Już wystarczy" - relacjonował belgijski trener Polaków, nie próbując nawet ukrywać rozbawienia.

Już na poważnie dodał, że Kubiak jest już bardzo blisko powrotu do pełni zdrowia. - Jeżeli zawodnik sam chce wejść na boisko, to nie chodzi mu o symboliczny występ. To oznacza, że jest już prawie gotowy.

ZOBACZ WIDEO: Ile sprzętu potrzebuje dziesięcioboista? "Jedenasta konkurencja to noszenie sprzętu z lotniska"

Sam zawodnik stwierdził, że dwie minuty spędzone na parkiecie przy bardzo bezpiecznym wyniku w trzeciej partii pomogły mu i dodały trochę pewności siebie. - Mogłem dotknąć piłki, przebiec się za nią, więc jest fajnie. Co do zdrowia to wiadomo, że rany leczy czas, a tego czasu nie ma za dużo, ale ja jestem dobrej myśli - powiedział.

Po spotkaniu z Iranem Kubiak nie chciał mówić, z jakim urazem się zmaga. Potem w mediach pojawiły się przecieki o kontuzji pleców. Tym razem kapitan Polaków potwierdził, że chodzi właśnie o nie.

- To prawda, mam trochę problemów z plecami, ale robimy wszystko co możemy, żeby było dobrze. Podchodzimy do sprawy z rozsądkiem, żeby nie przedobrzyć, nie wrócić za szybko i nie stracić całego turnieju. Kiedyś byłem bardzo niecierpliwy, ale życie uczy mnie cierpliwości. Na pewno jestem bliżej powrotu na boisko, niż dwa dni temu - podkreślił mistrz świata z 2014 i 2018 roku.

Czytaj także:
Tokio 2020. Mądre słowa Bartosza Kurka po wygranej. "Nie możemy wylądować w chmurach"
Tokio 2020. "Kurek z punktami" odkręcony. Tak twitter zareagował na mecz Polska - Włochy

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×