Kolejny dzień turnieju za nami. Po obiecującym drugim dniu, trzeci okazał się pechowy dla Biało-Czerwonych. Polacy po sześciu spotkaniach mają już bilans 2-4.
Czy to rozczarowanie? Ocenia jeden z ekspertów w zakresie koszykówki 3x3 i autor strony Piwot 3x3, Kamil Doliwa.
- Rozczarowaniem jest tylko końcówka spotkania z Chińczykami i skuteczność Michaela Hicksa. Patrząc na pozostałe momenty turnieju nie można mieć większych zastrzeżeń do naszej gry. Mecz z Japonią podniósł nam ciśnienie, ale wygranych się nie krytykuje. W każdym spotkaniu gramy jak równy z równym, więc ja nie czuję rozczarowania. Każdy kto obserwuje koszykówkę 3x3 jest świadomy, że linia pomiędzy zwycięzcą, a przegranym jest bardzo cienka. Każdy mecz 3x3 można porównać do ostatnich sekund wyrównanego spotkania koszykówki 5x5, taki to jest poziom stresu i zmęczenia, łatwo jest podjąć błędną decyzję - mówi Kamil Doliwa.
ZOBACZ WIDEO: Ile sprzętu potrzebuje dziesięcioboista? "Jedenasta konkurencja to noszenie sprzętu z lotniska"
W poniedziałek, kadra trenera Piotra Renkiela nieoczekiwanie przegrała z Chinami 19:21. Fatalna końcówka w wykonaniu Polaków sprawiła, że to rywal wyszarpał cenne zwycięstwo.
- To są zawodnicy już mocno ułożeni koszykarsko. Wiedzą, jak mają grać i mówienie o tym, że powinni zagrać inaczej, albo zachować chłodną głowę jest nietrafione. Podejmowanie mądrych decyzji w obliczu ostatnich sekund spotkania nie sposób się nauczyć, albo jest to bardzo trudne. Każdy kto grał w koszykówkę 5x5 wie, jak pomocne są rady trenera, czy ławki słyszane z boku. Tutaj nie ma takiej możliwości i według mnie, gdyby był z boku trener, który krzyknąłby: "gramy za 1" - inaczej wyglądałaby sytuacja - analizuje pierwszy mecz, dodając:
- Inną kwestią jest fakt, że moim zdaniem, nasi obawiali się wjazdów pod kosz pod Hu. Stąd wybrali też bezpieczniejszą decyzję o zakończeniu efektownie spotkania za 2. Niestety. każdy chciał zostać bohaterem meczu, zapominając o tym, że był nim w tamtym spotkaniu Paweł. O nim w końcówce, jeżeli już tak uparliśmy się na grę z dystansu, trzeba było pamiętać. Muszę też dodać, że Chińczycy sami zrobili sobie podwaliny do tego zwycięstwa. My zawaliliśmy zamknięcie spotkania, ale nikt Chińczykom 21. punktów nie dał za darmo.
W przedostatnim meczu pierwszej fazy turnieju olimpijskiego w koszykówce 3x3, Polacy ponieśli kolejną porażkę, ulegając po dogrywce Holandii 20:22. Przed tym starciem - poza zwycięstwem - istotne było to, by nie tylko utrzymać szanse na drugie miejsce w grupie, ale jednocześnie zdobyć dużo punktów - te, mogą okazać się kluczowe przy tak wyrównanej stawce.
- Z Holandią rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie, niestety przegrane. Zagraliśmy bardzo zespołowo, ale zabrakło skuteczności i ewidentnie szczęścia. Mocno zaskoczony byłem decyzjami sędziów, które w mojej opinii był bardzo na naszą niekorzyść. W stosunku do meczu z Chinami nie można mówić o zawalonej końcówce, chociaż podanie Przemka w dogrywce tak ważnego meczu, gdzie czas nie gonił nas zupełnie, było niepotrzebne, ale tego krytykować nie można, bo chciał wywalczyć więcej czasu Mike'owi na złożenie się do rzutu - zaznacza Doliwa.
Chociaż awans do kolejnej rundy nam się oddala, według sztabu szkoleniowego, jest aż 5-6 realnych scenariuszy ostatniego dnia turnieju, w tym niemal idealny wynik, jaki muszą osiągnąć koszykarze 3x3, aby awansować do ćwierćfinału. Z Belgią już we wtorek zagramy mecz o wszystko, ale liczyć się będzie jeszcze szczęście.
Terminarz kadry 3x3 na igrzyskach olimpijskich:
wtorek, 27 lipca
godz. 7:40, Belgia - Polska
Gdzie oglądać?
Eurosport, TVP Sport, player.pl.
Zobacz także: Tokio 2020. Dramatyczna końcówka Polaków! Co oni zrobili?!
Tokio 2020. Katastrofa! Kolejny horror z udziałem Polaków!