Kuriozum podczas rywalizacji surferów. Tak Japończycy zadbali o bezpieczeństwo

Organizatorzy robią wszystko, aby zapewnić uczestnikom igrzysk bezpieczeństwo. Niekiedy odbywa się to w nietypowy sposób. Przekonali się o tym obserwujący zmagania surferów.

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
surfing podczas IO w Tokio PAP/EPA / Na zdjęciu: surfing podczas IO w Tokio
Igrzyska olimpijskie w Tokio odbywają się bez udziału publiczności z uwagi na trwającą pandemię koronawirusa. To z tego powodu impreza została przeniesiona z 2020 na 2021 rok.

Organizatorzy przykładają sporą uwagę do kwestii bezpieczeństwa ekip i zawodników. Dopiero w niedzielę Międzynarodowy Komitet Olimpijski zezwolił sportowcom na ściąganie maseczek podczas dekoracji medalowych (po hymnie) - z zastrzeżeniem, że nie mogą się przytulać.

Na nietypowy pomysł Japończycy wpadli przy okazji rywalizacji w surfingu. Na plaży Tsurigasaki rozłożono... hula hopy, aby osoby tam zgromadzone mogły zachować bezpieczny dystans.

Również tam obowiązuje nakaz zakładania maseczek. Sytuację skomentował dziennikarz niemieckiego "Bilda" Frank Schneider. "Nie znam nikogo, kto chciałby się zarazić w Japonii, a potem spędzić dziesięć dni w izolatce" - pisał.

"Wszystko to byłoby do zniesienia, gdyby nie trzeba było wsiąść później do zatłoczonego autobusu. A tam, o dziwo, nie ma hula hopów" - dodał dziennikarz.

Czytaj także:
Te słowa przejdą do historii. "Jestem gejem i mistrzem olimpijskim"
Tokio 2020. Źle to wygląda. Dosłownie! [KOMENTARZ]

ZOBACZ WIDEO: Igrzyska pod znakiem obostrzeń. "Jesteśmy kontrolowani co kilka metrów"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×