Z Tokio - Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty
Mnóstwo emocji kosztowała naszą drużynę szpadzistek porażka w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Tokio. Biało-Czerwone toczyły niezwykle wyrównany bój z Estonkami, długo prowadziły, jednak końcówka należała do rywalek, które wygrały 29:26 (WIĘCEJ TUTAJ).
Dla Polek oznaczało to koniec marzeń o medalu olimpijskim. Czyli coś, czemu poświęciły ostatnie pięć lat swojego życia. Nic więc dziwnego, że po porażce polały się łzy.
- To dla nas bardzo bolesna przegrana. Co mogę więcej powiedzieć... To boli, bo wiemy, że mogłyśmy tutaj zdobyć medal. Możemy mieć jedynie satysfakcję, że dałyśmy z siebie wszystko... - powiedziała Renata Knapik-Miazga, ocierając łzy.
ZOBACZ WIDEO: Ile sprzętu potrzebuje dziesięcioboista? "Jedenasta konkurencja to noszenie sprzętu z lotniska"
Polska szpadzistka dodała, że spodziewała się bardzo wyrównanego starcia.
- Od początku wiedziałyśmy, że mecz będzie bardzo ciężki. Z Estonkami toczyłyśmy zawsze równe spotkania, te długo układało się długo po naszej myśli. Tylko dwie przegrane walki zdecydowały o porażce.
Doświadczona zawodniczka przyznała, że mimo przegranej zespół szpadzistek nie może uznać ostatnich lat za nieudane.
- Stworzyłyśmy świetną drużynę. W ostatnich latach zdobywałyśmy medale mistrzostw świata i mistrzostw Europy, to nasz olbrzymi sukces. Po ostatnim meczu na pewno wyleje się z nas dużo emocji. Każda z nas jest na pewno rozczarowana - podsumowała.
Polki czeka jeszcze pojedynek o piąte miejsce z USA. Wcześniej pokonały kadrę ROC 31:25.