Polki przystąpiły do ćwierćfinałowej rywalizacji z Estonią w składzie: Ewa Trzebińska, Renata Knapik-Miazga i Aleksandra Jarecka. Początek był bardzo zachowawczy z obu stron. Po trzech rundach, czyli dziewięciu minutach walki, Biało-Czerwone były na niewielkim prowadzeniu (7:5).
W piątej rundzie Trzebińska była wyraźnie lepsza od Eriki Kirpu i po kwadransie Polki prowadziły już 14:10. Ale już w szóstej rundzie Jarecka została wypunktowana przez Julię Beljajevą, dzięki czemu Estonki odrobiły prawie wszystkie straty (16:15).
Kluczowe dla losów awansu do półfinału były więc trzy ostatnie rundy. W siódmej Knapik-Miazga zremisowała z Kirpu 3:3 - Polki wciąż utrzymywały minimalne prowadzenie. W ósmej Jarecka znów była słabsza od rywalki - tym razem od Katriny Lehis. Przed ostatnimi trzema minutami Biało-Czerwone przegrywały 21:22.
Do decydującego pojedynku wyszły Ewa Trzebińska i Julia Beljajeva. Estonka rozpoczęła go od dwóch kolejnych trafień - na tablicy wyników zrobiło się 21:24. A później Beljajeva dołożyła kolejne i rywalki prowadziły już czterema punktami. Trzebińska postawiła wszystko na jedną kartę - odrobiła trzy "oczka" do rywalki, ale chwilę później dała się trafić dwa razy. Spotkanie zakończyło się wynikiem 26:29. Nadzieje medalowe Polek legły w gruzach.
To nie był ostatni pojedynek dla Biało-Czerwonych na tym turnieju, ale pozostała im już tylko walka o miejsca 5-8.
Polska - Estonia 26:29
Czytaj także:
- Kuriozum podczas rywalizacji surferów. Tak Japończycy zadbali o bezpieczeństwo
- "Nigdzie się nie wybiera". Koniec zamieszania wokół polskiego komentatora
ZOBACZ WIDEO: Igrzyska pod znakiem obostrzeń. "Jesteśmy kontrolowani co kilka metrów"