Polscy siatkarze plażowi Michał Bryl i Grzegorz Fijałek nie mogli sobie wymarzyć lepszego początku igrzysk w Tokio 2020, które z powodu pandemii zostały przełożone na 2021 rok. Nasi reprezentanci na sam początek pokonali marokański duet Elgraoui/Abicha bez straty seta. W poniedziałek także wygrali, również 2:0. Po drugiej stronie siatki stanął duet kuzynów Grimalt/Grimalt.
Te zwycięstwa dały już naszym siatkarzom pewne miejsce w 1/8 finału igrzysk w Tokio. Jak się okazuje dla 34-latka będzie to ostatnia tego typu impreza w karierze.
- Odkąd gramy w parze razem z Michałem, te igrzyska oczywiście były dla mnie wielkim celem. Zwłaszcza, że to dla mnie ostatnie igrzyska, po nich skończę karierę - powiedział Grzegorz Fijałek.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentacja Polski rozkręca się w turnieju olimpijskim. "To jest kwestia tego co wydarzyło się w głowach Polaków"
- Nie mam planu na to, co będzie po Tokio. Będę starał się być w pełni skoncentrowany przez cały ten turniej i zobaczymy, co się wydarzy - przyznał. - Miałem operację po ostatnim turnieju, który wygraliśmy w Doha w 2020. Miałem po niej komplikacje i wciąż z nimi walczę. Jestem jednak tutaj po to, by grać o każdą piłkę i zapomniałem już o swoich problemach. Chce wspierać mojego partnera, żeby wykonywać dobrą robotę - dodał.
Wiadomo już, że przed naszym duetem na igrzyskach jeszcze co najmniej dwa mecze. Już w piątek o 14:00 zagrają o pierwsze miejsce w swojej grupie. Ich rywalem będzie doświadczony brazylijski duet Evandro/Bruno.
Czytaj więcej:
Nie kryje się ze swoją orientacją. Po medalu w Tokio przemówiła
Tokio 2020. Te słowa muszą wybrzmieć! Apel Polki po sukcesie w Tokio