- I w sporcie, i w życiu, wiara może być źródłem motywacji - uważa Naoko Ishihara, olimpijka z Rio de Janeiro (2016) i Tokio (2021). Na co dzień - kapłanka.
Do Tokio ze świątyni
- Strzelanie to sport umysłowy. Wszystko sprowadza się do tego, jak dobrze kontrolujesz skupienie w ważnych momentach. Mam więcej wiary niż większość ludzi. Mam nadzieję, że wiara w moje umiejętności strzeleckie przyniesie pozytywny rezultat - mówiła dla "Kyodo News" Naoko Ishihara tuż przed rozpoczęciem rywalizacji w igrzyskach olimpijskich Tokio 2020.
Na najważniejszej imprezie czterolecia długo miejsca nie zagrzała. W strzeleckiej konkurencji skeet, w której się specjalizuje, odpadła w eliminacjach, zajmując w nich 21. lokatę. Dodajmy, że to ta sama konkurencja, w której na IO walczyła Aleksandra Jarmolińska. Polka, o której zrobiło się głośno za sprawą coming outu (więcej TUTAJ), w el. do finału zajęła 19. pozycję.
ZOBACZ WIDEO: Coming out polskiej wioślarki podczas wywiadu. "Chciałabym żeby każdy na to spojrzał normalnie"
- Dziś byłam olimpijką, jutro będę księdzem - rzuciła dla "Reutersa" Naoko Ishihara na pożegnanie z tegorocznymi igrzyskami olimpijskimi. Po opuszczeniu wioski olimpijskiej obrała kurs na Kanumę, miasto położone o 130 km na północ od Tokio.
Kapłan ze strzelbą
Kiedy nie jest na strzelnicy, ze strzelbą w ręku, Naoko Ishihara prowadzi bardzo spokojne życie. Jest młodszą kapłanką w świątyni szintoistycznej (politeistyczny kult religijny w Japonii) Furumine w japońskim mieście Kanuma, w prefekturze Tochigi).
Tam jej życie kręci się wokół modlitwy i ceremonii parzenia herbaty (ją Japończycy obdarzają szczególną uwagą, jest dla nich niezwykle istotna). - Jako ksiądz cały czas się modlę, więc jestem bardziej skupiona, niż pozostali Japończycy - zapowiadała przed IO. Skupienie miało dać jej udany rezultat w Tokio. Wyszło inaczej, ale Ishihara nie zamierza tego roztrząsać.
- Na igrzyskach czułam się błogo. Wiem, że to częściowo zasługa bogów. Mam wspaniałe odczucia, bo o IO walczyło tylu sportowców, wielu z nich nie mogło przyjechać do Tokio, a ja mogłam tu być, strzelać, spotkać się ze świetnymi ludźmi. Dlatego czułam się tak błogo - zaznaczyła dla "Reutersa".[b]
Córka kapłana
[/b]
Naczelnym kapłanem świątyni Furumine, która pisze swoją historię już od 1300 lat, jest Keishi Ishihara. Zbieżność nazwisk dwukrotnej olimpijki z 84. naczelnikiem japońskiego obiektu sakralnego nie jest oczywiście przypadkowa. To ojciec i córka.
Przypadkiem nie jest też to, że Naoko Ishihara uprawia strzelectwo. Keishi Ishihara również był światowej klasy strzelcem, miał zresztą jechać na IO 1968 w Meksyku (koniec końców nie wziął udziału w imprezie) i IO 1980 w Rosji. Te jednak Japonia zbojkotowała. Dziadek Naoko również zajmował się strzelectwem. Najpierw jako zawodnik, później jako działacz.
- Od dawna mam mam marzenie, by Naoko zdobyła medal olimpijski - mówił przed IO w Tokio 76-letni Keishi Ishihara. To marzenie nie ulegnie spełnieniu. Naoko zapowiedziała już, że to były jej ostatnie igrzyska.
Teraz w pełni skupi się na świątyni. "Pewnego dnia zamierza zastąpić swojego ojca na stanowisku głównego kapłana" - opisuje "Reuters".
***
Igrzyska olimpijskie w Tokio 2020 potrwają do 8 sierpnia. Impreza została przełożona o rok z uwagi na pandemię koronawirusa.
Zobacz też:
Tokio 2020. Japonia - Polska: Świetny Leon, gorszy dzień Kurka. Biało-Czerwoni wygrali bez straty seta
Mistrz odzyskał wolność. Smutne pożegnanie Piotra Małachowskiego