"To wiele dla mnie znaczy". Iga Świątek zabrała głos po porażce na igrzyskach

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP / Na zdjęciu: Iga Świątek
zdjęcie autora artykułu

Iga Świątek ma za sobą debiut na igrzyskach olimpijskich. Wymarzony nie był, ale nasza tenisistka i tak jest dumna, że się na nich znalazła. "Nie da się zaplanować wygranej, nawet jeśli bardzo byśmy tego chcieli" - napisała w swoim podsumowaniu.

"Moje pierwsze igrzyska olimpijskie dobiegły końca. Bardzo dziękuję Wam za kibicowanie mi i wsparcie, które otrzymałam. To naprawdę wiele dla mnie znaczy" - zaczęła swój wpis w mediach społecznościowych Iga Świątek.

Podczas Tokio 2020 nie udało jej się osiągnąć wielkiego wyniku sportowego tak w singlu, jak i mikście z Łukaszem Kubotem. Po cichu były nawet nadzieje na medal.

20-latka walczyła jednak do końca. Ambicji i woli walki nie można jej było odmówić. Obrazki po porażce z Hiszpanką Paulą Badosą, kiedy jeszcze długo po zakończeniu pojedynku została na korcie płacząc i chowając swoją twarz, obiegły cały kraj. Zrobiły "wrażenie".

ZOBACZ WIDEO: Coming out polskiej wioślarki podczas wywiadu. "Chciałabym żeby każdy na to spojrzał normalnie"

Za Świątek kolejne wielkie doświadczenie. Następna wielka lekcja. "Słyszałam i czytałam wiele o igrzyskach, przygotowywałam się do rywalizacji, ale to zawsze coś innego niż przeżycie ich na własnej skórze. Jestem wdzięczna i dumna, że mogłam reprezentować Polskę w najważniejszej sportowej imprezie na świecie w wieku 20 lat. Oczywiście, że rezultat mógłby być lepszy, oczywiście, że spoglądam w przyszłość w kierunku kolejnych igrzysk, aby mądrzejsza o nowe doświadczenia i wiedzę poprawić grę i wynik" - kontynuowała swój komentarz nasza tenisistka.

"Nie da się zaplanować wygranej, nawet jeśli bardzo byśmy tego chcieli. Można ciężko na nią pracować i dawać z siebie wszystko na korcie i poza nim. A to staram się robić, dawać z siebie wszystko. I dziękuję, że to widzicie - odczułam to szczególnie po meczu z Paulą Badosą, w którym przeciwniczka była po prostu lepsza ode mnie" - dodała.

Na sam koniec przyszedł czas na podziękowania. "Dziękuję za ten czas Wam. Dziękuję mojej rodzinie, trenerom, Łukaszowi, psychologowi i innym reprezentantom, z którymi przecięły się nasze ścieżki w wiosce olimpijskiej czy na trybunach. Na co dzień nie mam zbyt wiele kontaktu z innymi sportami, a wyjątkowość igrzysk pozwala mi nawiązywać nowe znajomości i poznawać nowe dyscypliny. To fascynujące" - napisała.

Zakończenie przygody z igrzyskami w Tokio nie oznacza dla niej odcięcia się od imprezy. "Powodzenia dla wszystkich, którzy wciąż rywalizują w swoich konkurencjach, trzymam kciuki" - dodała na zakończenie.

Przypomnijmy, że Świątek w singlu odpadła po porażce 3:6, 6:7 z Paulą Badosą. Mikst z Kubotem zakończył się natomiast na parze Jelena Wiesnina - Asłan Karacew - tutaj Biało-Czerwoni przegrali z reprezentantami ROC 4:6, 4:6.

Zobacz także: I koniec! Wszystko jasne, jeśli chodzi o polski tenis na igrzyskach To był kapitalny bieg polskiej sztafety. Pobili rekord Europy, byli o krok od rekordu świata

Źródło artykułu: