Tokio 2020. Trener Kajetana Duszyńskiego niezwykle dumny. Wskazał najważniejszą cechę

- Jak zobaczyłem sposób, w jaki pobiegł pierwsze trzysta metrów, byłem pewny, że da radę - tak o zmianie Kajetana Duszyńskiego w "złotym" biegu sztafetowym 4x400 metrów na igrzyskach w Tokio mówi jego klubowy trener Krzysztof Węglarski.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
Kajetan Duszyński PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Kajetan Duszyński
Kajetan Duszyński wspólnie z Natalią Kaczmarek, Justyną Święty-Ersetic oraz Karolem Zalewskim sięgnął po złoty medal olimpijski w rozgrywanej po raz pierwszy na imprezie czterolecia sztafecie mieszanej, czyli składającej się z dwóch kobiet i dwóch mężczyzn. Zawodnik AZS Łódź w ostatnich tygodniach prezentuje naprawdę wysoką formę - poprawiał rekord życiowy w biegu na 400 metrów, a także został mistrzem Polski na tym dystansie.

- Dobrze się złożyło, że w tym roku nie wyszły żadne dolegliwości. W tym roku mimo zawirowań - po drodze były imprezy na które był przygotowywany, jak festiwal sztafet, drużynowe ME - to jest jego czwarta impreza, do której trzeba było go przygotować. Wszystko ułożyło się szczęśliwie i... biega jak biega - mówi z wyraźnym uśmiechem jego trener Krzysztof Węglarski.

Olimpijski bieg Kajetana Duszyńskiego to po prostu był majstersztyk. Choć rozpoczynał go na czwartym miejscu, stopniowo niwelował straty, a na ostatniej prostej był nie do doścignięcia dla sztafet z Dominikany czy USA. Wideo ze startu dostępne jest TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO: Polska wpadła w euforię! Mamy złoty medal na igrzyskach w Tokio! "To było fenomenalne rozegranie biegu"

- Jak zobaczyłem sposób, w jaki pobiegł pierwsze trzysta metrów, byłem pewny, że da radę. Zrobił to naprawdę perfekcyjnie, bez żadnej napinki, bez przesadnego zaangażowania czy siły - komentuje Węglarski, który w przeszłości prowadził też innych olimpijczyków - Piotr Kędzię czy Daniela Dąbrowskiego.

Mało kto wie, że 26-letni mistrz olimpijski nosił się z zamiarem zakończenia kariery ze względów naukowych, a także zdrowotnych.

- Całe życie można pracować i nie osiągnąć. Spełniło się największe marzenie, bo nic więcej już nie można osiągnąć. Rok temu był tak samo dobrze przygotowany, ale dwa dni przed mistrzostwami Polski okazało się, że ma ropną anginę, co wyeliminowało go z walki o wysokie wyniki - wspomina trener.

Duszyński jest również studentem Politechniki Łódzkiej. Studiował biotechnologię, a aktualnie robi doktorat z krystalografii białek. Nie zamierzał jednak rezygnować z realizacji marzeń na uczelni, co przeszkadzało mu w treningach.

- W pewnym momencie to też wchodziło w kolizję, bo bardzo serio traktował studia na Politechnice Łódzkiej. Wielokrotnie nie mógł uczestniczyć we wszystkich zgrupowaniach, bo nauka jest dla niego bardzo ważna. To wzorowy student. Na studiach doktoranckich jest bardzo ambitny. Gdy do czegoś podchodzi, chce osiągnąć sukces. Zaważył rozsądek władz uczelni, która sama wystąpiła z inicjatywą zawieszenia nauki, by mógł się solidnie przygotować do igrzysk olimpijskich. To też nam pomogło, bo nie musiał myśleć, że coś zawali - chwali swojego podopiecznego Krzysztof Węglarski.

Istnieje duża szansa, że Kajetan Duszyński pobiegnie również w sztafecie męskiej 4x400 metrów, która wystartuje 6 sierpnia w eliminacjach.

- Ja nie myślę, ja jestem przekonany, że Kajetan jest filarem tej sztafety. Cała drużyna na niego liczy. Bez niego trudno będzie o sukces. Jest wielu podobnych zawodników z podobnymi rezultatami na sprawdzianie na miejscu. Na tej wznoszącej fali męska sztafeta powalczy. Na pewno będzie w finale, a będzie starała się walczyć o medal - zapowiada trener.

Rywalizacja o medale w sztafetach zaplanowana jest na 7 sierpnia.

Czytaj również: Polak na ustach całego świata. Totalne zaskoczenie, co robi na co dzień

Czy męska sztafeta 4x400 metrów także sięgnie po medal olimpijski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×