Marcell Jacobs był zdeterminowany, by dowiedzieć się, kim jest jego ojciec. Około rok temu rozmawiał z nim po raz pierwszy.
- Przeżyłem całe życie bez taty - oznajmił Jacobs (cyt. za seattletimes.com) w niedzielę, po tym, jak sięgnął po złoto w biegu na 100 metrów na igrzyskach olimpijskich Tokio 2020.
Był już zmęczony pytaniami o to, kim jest jego ojciec. - Odpowiadałem "nie wiem". W końcu spróbowaliśmy nawiązać kontakt. Dla mnie to było naprawdę ważne - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: Polska wpadła w euforię! Mamy złoty medal na igrzyskach w Tokio! "To było fenomenalne rozegranie biegu"
26-latek urodził się w El Paso w Teksasie. Jego rodzice rozstali się, gdy miał sześć miesięcy. Jako dziecko wyjechał z matką do Włoch, a tata został w Teksasie.
- Od tamtego czasu go nie widziałem - wyjawił Marcell Jacobs.
Odnalezienie ojca po latach było dla niego dodatkową motywacją i pomogło w odpowiednim przygotowaniu do igrzysk w Tokio.
Krótko przed wielką imprezą tata wysłał mu niezwykłą wiadomość. "Możesz to zrobić, jesteśmy z tobą" - napisał do syna, zapewniając, że będzie oglądać zawody.
Jego wsparcie na pewno pomogło Marcellowi w odnotowaniu wielkiego sukcesu. Pognał po złoty medal olimpijski, co jest dla niego niesamowitym sukcesem.
Czytaj także:
> Takiej olimpijki nie było od 69 lat! "Surrealistyczne"
> Kibice głowili się, dlaczego po zdobyciu złota pozował z gipsem. Zagadka rozwiązana