"To nie jest normalne". Były reprezentant Polski stanowczo o zmianie godziny meczu

Reprezentacja Polski ćwierćfinałowy mecz z Francją rozegra wieczorem czasu japońskiego, choć początkowo mieli grać rano. Piotr Gruszka w rozmowie z Eurosportem przyznał, że takie zmiany nie są normalne.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Piotr Gruszka WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Piotr Gruszka
Biało-Czerwoni z dorobkiem czterech zwycięstw i jednej porażki wygrali grupę A turnieju olimpijskiego Tokio 2020. To oznaczało, że w ćwierćfinale Polska zmierzy się z Francją. Trener naszej kadry Vital Heynen był przekonany, że zagramy o 9 czasu japońskiego, czyli o 2 naszego czasu.

Od kilku dni nasi siatkarze trenowali rano, by przyzwyczaić się do tak wczesnej pory rozgrywania meczu. Jednak w ostatniej chwili organizatorzy podali nowy plan, według którego mecz Polski z Francją rozpocznie się o 21:30 lokalnego czasu, czyli 14:30 polskiego.

Piotr Gruszka, były reprezentant Polski i siatkarz, który w niej rozegrał kilkaset meczów, uważa, że takie zmiany terminów nie są normalne. - To nie fair - powiedział obecny trener Exact Systems Norwid Częstochowa.

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"

- Jeśli Heynen od jakiegoś czasu porannymi treningami przygotowywał zespół, a godzina 9 jest nietypowa, to nie jest normalne, żeby nagle zmieniać godzinę meczu. Z drugiej strony nie czas i miejsce na robienie teraz awantury. To byłoby moim zdaniem niepotrzebne - dodał.

Jego zdaniem nie ma jednak sensu o tym, by dyskutować o zmianie godziny rozgrywania meczu. Najistotniejsze jest to, by Polacy wygrali i awansowali do półfinału, dzięki czemu otworzą sobie drogę do walki o olimpijski medal.

Czytaj także:
"Nie popadajmy w histerię". Ekspert zabrał głos przed ćwierćfinałem polskich siatkarzy
Polska - Francja. Przyjaźnie odłożą na bok. "Z Polską musimy zagrać tak, jak z Rosją i z Brazylią"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×