Rozpoczęła się rywalizacja w kolarstwie torowym na igrzyskach. Co ciekawe, toczy się ona na welodromie w oddalonym o ponad 100 km Izu, gdzie nie obowiązują takie obostrzenia jak w Tokio i na trybunach mogło zasiąść 1800 widzów.
Jedną z konkurencji, którą przeprowadzono w poniedziałek, był wyścig drużynowy na dochodzenie. Zawodnicy osiągali prędkość przekraczającą 60 km/h.
W trakcie rywalizacji groźnie wyglądający upadek zaliczył Australijczyk Alex Porter. Powtórki pokazały, że nie wynikał on z błędu zawodnika, a z... awarii roweru.
Podczas jazdy Porterowi odpadła kierownica. Zawodnik był bardzo sfrustrowany całą sytuacją. Na szczęście nic mu się nie stało.
- Oczywiście nastąpiła awaria mechaniczna, nie jesteśmy zbyt pewni, co się dokładnie stało. Rzecz jasna coś było nie tak z kierownicą - mówił w rozmowie z Eurosportem Simon Jones, dyrektor ds. wyszkolenia reprezentacji Australii.
- Kiedy lądujesz na twarzy przy prędkości 65 km/h i masz tylko pół godziny, aby to zrobić ponownie - to jest absolutnie niesamowite - dodał.
Australia zdołała awansować do kolejnej rundy. We wtorek zawodnicy z Antypodów zmierzą się ze Szwajcarią, a stawką będzie awans do strefy medalowej.
Jechał 65 k/h i urywała mu się kierownica
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) August 2, 2021
Alex Porter może mówić o sporym szczęściu
WIĘCEJ https://t.co/8qg6FtFCUi
Każdy moment #Tokyo2020 na żywo i bez reklam w Eurosporcie w https://t.co/1ySwqsWDRE https://t.co/t5ELr4GhiU#HomeOfTheOlympics #IgrzyskaOlimpijskie pic.twitter.com/GiMeR4QCJg
Czytaj także:
- Fani zdębieli po tych obrazkach. Tam obostrzenia nie obowiązują?!
- To mogło skończyć się tragedią! Koszmarne chwile podczas eliminacji w Tokio
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. Złoto sztafety "gamechangerem" dla Polski? "My też jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy!"