Piotr Lisek w konkursie skoku o tyczce podczas Tokio 2020 uzyskał 5,80 m, co finalnie dało mu szóstą pozycję w konkursie. Do brązu zabrakło siedmiu centymetrów...
- Wszyscy oczekiwaliście medalu, ja od siebie też. Zabrakło, jednak walczyłem do końca. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy. Każdy skok był wykonany na 100 procent, ten ostatni był bardzo bliski powodzenia - powiedział nam po zakończeniu konkursu.
Już po wszystkim i po powrocie do wioski olimpijskiej na wszystko popatrzył z dystansem. Odpoczął i zdecydował się na popularny ruch, czyli pamiątkowe zdjęcie z kółkami olimpijskimi. Nie było to jednak "normalne" zdjęcie.
ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. "Anita mogła już nie trenować". Wszystko ułożyło się idealnie dla polskiej mistrzyni
Lisek pokazał jak dobrze jest wygimnastykowany. Wdrapał się na kółka olimpijskie i... stanął na nich na rękach! "Mega pozdro... dla wszystkich co wierzyli i nie...
Jesteśmy jedną rodziną, jednym Narodem..." - napisał w komentarzu do zdjęcia i filmiku.
Lisek igrzyskom olimpijskim nie mówi "żegnam". Chce wrócić po medal w Paryżu za trzy lata. - Liczę że zobaczymy się na kolejnych igrzyskach w Paryżu. W końcu mam te 18 lat plus VAT - powiedział na zakończenie nasz 28-letni multimedalista mistrzostw świata i Europy.
Zobacz także:
Piotr Lisek bez medalu, ale bez rozpaczy. "Zrobiłem wszystko co mogłem"
Przykra niespodzianka. Nadzieja medalowa przepadła