Śmierć Olivii Podmore potwierdziła jej rodzina. "Spoczywaj w pokoju. Będziesz w naszych sercach na zawsze" - przekazał na Facebooku jej brat Mitchell Podmore. Wiadomość o śmierci 24-latki wywołała szok w Nowej Zelandii. W przeszłości w kraju były z nią wiązane duże nadzieje.
Podmore podczas mistrzostw świata juniorów w Astanie w 2015 roku wywalczyła srebro w sprincie drużynowym i brąz w jeździe na czas. Rok później brała udział w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, a następnie wywalczyła mistrzostwo Nowej Zelandii w keirinie.
W Tokio Nowozelandka nie wystartowała. Kilka dni przed śmiercią opublikowała w sieci post, w którym nic nie wskazywało na tak dramatyczną sytuację.
"Sport jest niesamowitym ujściem dla wielu ludzi. To walka, ale jest tak radosna. Uczucie, kiedy wygrywasz jest nie do opisania. Kiedy przegrywasz, znajdujesz się poza kadrą, nawet gdy się kwalifikujesz... Starasz się dać z siebie wszystko" - pisała tajemniczo Nowozelandka.
Nowozelandzka federacja kolarska nie ukrywa smutku. "Jesteśmy głęboko zasmuceni tą stratą. Olivia była bardzo kochaną i szanowaną zawodniczką w naszej kadrze" - przekazano w oświadczeniu. Sprawą tragicznej śmierci 24-latki zajęła się policja.
Czytaj także:
Jedna z największych sensacji igrzysk. "To jakby Polacy wygrali Euro"
Adam Kszczot przekazał niepokojące wieści. Zdradził plany na najbliższą przyszłość