- W zależności od tego, na co pozwala mój stan fizyczny, to jest to masaż albo krótka szybka, zimna kąpiel. Muszę coś jeść, najczęściej jest to batonik białkowy do przegryzienia. Na obiad lądują 3-4 łyżki ryżu i kawałka mięsa, czasami zagryzam bananem. Mój żołądek się trochę zaciska. Wtedy wiem, że zawody będą dobrze wyglądały - mówi Paweł Wiesiołek.