Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk) i Zofia Noceti-Klepacka (Legia Warszawa) wygrali krajowe eliminacje, na które składały się wyniki uzyskane w trzech imprezach rangi mistrzowskiej: mistrzostwach Europy na Majorce, mistrzostwach świata na jeziorze Garda w Torbole i mistrzostwach świata w Sorrento.
- Serdecznie gratuluję Zofii i Piotrowi! Po raz kolejny udowodnili, że są niezwykłymi sportowcami potrafiącymi poradzić sobie z największą presją, także tą związaną z krajowymi kwalifikacjami. Cieszę się także, że walka o kwalifikację imienną rozgrywała się w duchu fair play i że wszyscy zawodnicy walczący o to, by reprezentować Polskę na igrzyskach, zdobyli pokaźną liczbę punktów. Tu gratulacje należą się więc także tym zawodnikom, którzy dzielnie walczyli o punkty, ale nie uzyskali nominacji oraz trenerom, bo od lat utrzymują poziom windsurfingu olimpijskiego na wysokim poziomie - mówi Dominik Życki.
- Choć nie sposób przewidzieć najbliższej przyszłości w sporcie olimpijskim, czyli także wyników podczas igrzysk, już teraz można stwierdzić, że model kwalifikacji imiennych z częścią decyzyjną to właściwe narzędzie do wyłaniania reprezentacji. Poza punktami zdobywanymi w trakcie regat kwalifikacyjnych, pozwala uwzględnić czynniki, których nie sposób ująć w jakiejkolwiek tabeli czy regulaminie. Na te chwilę wydaje się być sposobem optymalnym - dodał dyrektor sportowy Polskiego Związku Żeglarskiego.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Co z igrzyskami w Tokio? "Niektórzy cały czas żyją nadzieją, że odbędą się w terminie"
Według regulaminu kwalifikacji do Tokio, punkty zdobyte przez zawodników są najważniejszym argumentem, jednak Zespół Decyzyjny bierze także pod uwagę: wyniki z wyścigów innych regat krajowych i zagranicznych, stopień realizacji zaleceń Polskiego Związku Żeglarskiego, realizację indywidualnych celów w zakresie przygotowania motorycznego i antropometrii, aktualny stan zdrowia, ocenę psychologiczna (m.in. ocena umiejętności skutecznego działania pod presją) i inne.
Zofia Klepacka uzbierała w wewnętrznych kwalifikacjach 36 punktów - 9 za siódme miejsce podczas czempionatu Starego Kontynentu, 13 za ósmą lokatę w MŚ na włoskim jeziorze Garda i 14 za siódme miejsce w zakończonych niedawno MŚ w australijskim Sorrento. Piotr Myszka na Majorce był siódmy za co otrzymał 9 pkt, do tego dołożył 16 pkt za piątą pozycję w mistrzostwach świata w Torbole i 8 pkt za 13. miejsce w Sorrento.
- Bardzo jestem zadowolony z tej decyzji. Nie ukrywam, że dla mnie jako sportowca, to bardzo ważna wiadomość. Igrzyska w Tokio będą bardzo specyficzne, szczególnie jeśli chodzi o warunki klimatyczne i specyfikę akwenu. Do igrzysk mamy 4 miesiące i świadomość, że na te igrzyska się pojedzie bardzo pomaga w przygotowaniach. Można się skupić tylko i wyłącznie na tym najważniejszym celu. Oczywiście, nasze przygotowania torpedowane są aktualnie przez sytuację związaną z koronawirusem, ale robimy wszystko, co w naszej mocy, aby w tej nienormalnej sytuacji znaleźć optymalne rozwiązania. Aktualnie jestem w Polsce, robię trening ogólnorozwojowy, aczkolwiek pierwsze, bezpieczne dla organizmu zejścia na wodę już zaliczyłem. Oficjalna nominacja na igrzyska już jest, zatem zakasuję rękawy i do roboty - mówi Piotr Myszka.
- Wygrałam krajowe kwalifikacje, jestem bardzo zadowolona z moich wyników i bardzo się cieszę z oficjalnej nominacji. Igrzyska w Rio de Janeiro przegrałam z Gosią Białecką jednym punktem. Trudno mi było wtedy wrócić do formy po urodzeniu drugiego dziecka. Szczyt formy przyszedł przed samymi igrzyskami, wygrywałam i zajmowałam czołowe miejsca w światowych regatach, ale już było za późno, by pojechać do Rio. Nie poddałam się jednak, postanowiłam zawalczyć o Tokio i się udało. Jestem przykładem tego, że nawet jak się upadnie, trzeba wstać i walczyć o siebie, o cel, nigdy się nie poddawać, wierzyć w siebie - mówi Zofia Klepacka.
- W tym miejscu dziękuję bardzo moim trenerom, sponsorom, Polskiej Grupie Energetycznej, klubowi Legia Warszawa, Polskiemu Związkowi Żeglarskiemu, Ministerstwu Sportu oraz kolegom i koleżankom z kadry. Jestem w dobrej formie, cały czas żegluję w czołówce, a obecnie największym problemem jest nowy sprzęt, na którym pływamy. Jest on awaryjny i na dodatek trudno dostępny. Nie jest to wina Polskiego Związku Żeglarskiego, tylko dostawcy sprzętu. Z tym problemem zmagamy się od ponad roku i największym wyzwaniem przed igrzyskami będzie właśnie ogarnięcie problemów sprzętowych. Do Tokio jadę walczyć o medal, tylko to mnie interesuje - dodała.
Zofia Klepacka i Piotr Myszka to kolejni polscy żeglarze z oficjalną nominacją olimpijską na igrzyska w Tokio. Wcześniej zarząd PZŻ zatwierdził nominację załogi w klasie 49er FX, którą tworzą Aleksandra Melzacka (YKP Gdynia) i Kinga Łoboda (AZS AWFiS Gdańsk).
- Gratuluję Zofii Klepackiej i Piotrowi Myszce, wierzę, że ta decyzja pozwoli im skupić się w stu procentach na celu i zaowocuje dobrym wynikiem w Tokio. Cały świat jest aktualnie sparaliżowany przez koronawirusa, ale musimy działać tak, jak tylko jest to możliwe w tych warunkach. Igrzyska olimpijskie według planu mają rozpocząć się już za cztery miesiące. Miejmy nadzieję, że będziemy świadkami pięknej rywalizacji, która będzie symbolicznym triumfem sportu nad dzisiejszą pandemią. Międzynarodowy Komitet Olimpijski cały czas pracuje, monitoruje sytuację i wierzę, że jeśli zajdzie konieczność przesunięcia terminu igrzysk, to będzie to decyzja podyktowana dbałością o zdrowie sportowców i kibiców z całego świata. Na chwilę obecną jednak igrzyska nie zostały odwołane, zatem nasi sportowcy przygotowują się do nich w taki sposób, w jaki jest to aktualnie możliwe - powiedział Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego.
Polska ma prawo wystawić reprezentantów jeszcze w klasie 49er, w której kwalifikacje punktowe wygrali Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński (AZS AWFiS Gdańsk); w klasie Laser Radial, w której zwyciężyła Magdalena Kwaśna (Chojnicki Klub Żeglarski) oraz w klasie 470, w której konkurencji w Polsce nie ma załoga Agnieszka Skrzypulec (SEJK Pogoń Szczecin) i Jolanta Ogar (UKŻ Wiking Toruń). W tych trzech przypadkach na oficjalne decyzje zarządu Polskiego Związku Żeglarskiego musimy jeszcze chwilę poczekać.
Czytaj także:
Jerzy Janowicz: Muszę sobie dać jeszcze jedną szansę
Kacper Żuk: Człowiek gra dla rankingu, ale zdrowie jest najważniejsze