Polscy lekkoatleci ostatnie dni przed rozpoczęciem rywalizacji w igrzyskach olimpijskich w Tokio spędzają w ośrodku Zao Bodaira, 400 km od stolicy Japonii. Tam szlifują formę przed najważniejszą imprezą czterolecia.
Na każdym kroku muszą być jednak bardzo czujni. Udając się na trening nie mogą zapomnieć o podstawowym gadżecie, jakim jest... dzwonek.
Dlaczego? Ano dlatego, że w górskiej okolicy, w której trenują Biało-Czerwoni, można natknąć się na niedźwiedzie. Dzwonki mają odstraszać te zwierzęta.
ZOBACZ WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni
- Na stadion jeździmy autobusem, ale jest pięknie! Dzwoneczków w prezencie nie dostaliśmy, ale są do wzięcia na stołówce - wyjaśnił w relacji na Instagramie Piotr Lisek.
Alicja Konieczek dodała z kolei krótki film, na którym widzimy urządzenie emitujące dźwięk umieszczone tuż przy lesie. "Najwyraźniej jest tutaj wiele niedźwiedzi, dlatego wystrasza się je takim głośnym urządzeniem" - napisała polska lekkoatletka.
Igrzyska olimpijskie Tokio 2020 wystartują 23 lipca i potrwają do 8 sierpnia. Z uwagi na pandemię, zmagania sportowe będą odbywać się bez obecności publiczności na trybunach.
Zobacz też:
Tokio 2020. Medal w taekwondo dla Polski? "Kiedyś musi być pierwszy raz"
Niesamowite! Jeśli to się sprawdzi, Polaków czekają medalowe żniwa w Tokio