Robert Karaś prowadził z gigantyczną przewagą w 10-krotnym Iron Manie. Mając gigantyczną przewagę musiał jednak wycofać się z rywalizacji na 360 km przed metą.
Polak zszedł z trasy. Szybko zajęli się nim lekarze, którzy wydali jasny komunikat o tym, że dla Polaka to koniec wyścigu.
Karaś trafił potem nawet do szpitala. Dlaczego tak się stało? Wszystko bardzo dokładnie wyjaśnił w mediach społecznościowych. Okazuje się, że niedawno przeszedł zabieg.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisistka rozczuliła fanów. Pokazała wyjątkowy trening
- Miałem operację, urologiczne sprawy. Uaktywniło się to na rowerze i nie dałem już rady biec. Czułem się znakomicie fizycznie i psychicznie. Wykonywaliśmy razem z teamem megarobotę. Trzeba zrobić jeszcze jedną operację, żeby to się zagoiło - tłumaczył na Instastories.
Swojego ukochanego w Szwajcarii dopingowała Agnieszka Włodarczyk. Aktorka na Instagramie zamieściła filmik z tego, co działo się podczas wyścigu z wymownym komentarzem. "Dziękuję całemu Teamowi za piękną opiekę" - napisała w komentarzu dodając do tego serduszko.
Przypomnijmy, że wyścig Swiss Ultra, w ramach którego zawodnicy rywalizują na dystansie 10-krotnego Iron Mana (38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze, 422 km biegu), trwa od 14 sierpnia.
W stawce pozostają dwaj Polacy. Adrian Kostera utrzymuje się w czołówce (w sobotę o godz. 10:00 był na drugim miejscu) z szansami na końcowy triumf co - jak zapowiada jego team - jest jego celem.
Zobacz także:
Karaś zdradza. "Zaczęła lecieć ropa, więc wezwaliśmy karetkę"
Kuriozalna nagroda za wygranie 10-krotnego Iron Mana