Od niedzieli (30 lipca) sporo mówi się na temat afery dopingowej Roberta Karasia. Znany triathlonista za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował, że w jego organizmie wykryto niedozwolone substancje.
Wiadomość przekazał mu organizator zawodów w Brazylii, w których brał udział kilka miesięcy temu. Właśnie podczas nich pobił rekord świata na dystansie 10-krotnego Ironmana z czasem 164 godziny, 14 minut i 2 sekundy. Sportowiec zapewniał, że nie brał środków dopingujących. Później zmienił jednak narrację.
Robert Karaś w programie "Hejt Park" w Kanale Sportowym dał do zrozumienia, że świadomie zażył niedozwolone substancje. Wszystko jednak po to, aby wspomóc się przed lutową walką na Fame MMA 17 z Filipem Marcinkiem, a nie startem w Brasil Ultra Tri. - Wiedziałem, że to biorę, natomiast nie zagłębiałem się, co to jest, bo miałem to w d**ie - powiedział.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Stanął przy Messim i się rozpłakał. To syn wielkiej gwiazdy
Przeprowadzający wywiad Tomasz Smokowski przekazał, że po rozmowie z triathlonistą otrzymał wiele telefonów. - Ta rozmowa narobiła dużo szumu. Dzwoniło do mnie wczoraj mnóstwo sportowców z różnych dyscyplin - dzwonili piłkarze, lekkoatleci, pięściarze, tenisiści, mówiąc: "Co ten Robert opowiada?". Robert przyznał, że brał doping. Tu jest jego główny błąd w myśleniu - powiedział dziennikarz w "KS Poranek"
- On nie potrafi oddzielić Roberta Karasia ultratriathlonisty w maju i Roberta Karasia walczącego w Fame MMA, gdzie nie ma testów antydopingowych, jak we wszystkich federacjach - np. w KSW, tam też nie ma testów. Nie potrafi zrozumieć, ze sportowiec czysty to powinien być sportowiec czysty, a nie taki, który w styczniu weźmie sobie doping, a w maju, jak bije rekord świata, jest czysty, więc to się nie liczy - dodał.
Szum wokół Roberta Karasia jest obecnie ogromny. Zapewne skorzysta na tym federacja Fame MMA, która na początku tego tygodnia ogłosiła jego walkę z Jakubem Nowaczkiewiczem na wrześniowej gali w krakowskiej Tauron Arenie (więcej TUTAJ).
Zobacz też:
Jasny przekaz. Wymowne słowa rywala Roberta Karasia