Polak z zespołem Downa pokonał kolejną barierę. To był pierwszy raz w historii

Bartosz Matusiewicz został w tym tygodniu pierwszym polskim sportowcem z zespołem Downa, który ukończył triathlonowy dystans olimpijski w czasie poniżej czterech godzin. Zawodnik pokonał kolejną barierę w drodze po tytuł Ironmana.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Materiały prasowe
Podczas zawodów Enea IRONMAN 70.3 Poznań triathlonista z zespołem Downa zaliczył dystans olimpijski, mieszcząc się w limicie 4 godzin i to pomimo kłopotów w pierwszej części trasy.

Bartosz Matusiewicz to 25-letni sportowiec, który urodził się z zespołem Downa. Jest to wada genetyczna ograniczająca rozwój intelektualny i fizyczny. Ponadto w rodzinie sportowca powszechne jest także schorzenie pleców, na które cierpi również Bartek.

Pomocne miało być w tej sytuacji pływanie i po rekomendacji lekarza przyszły triathlonista zaczął chodzić na basen, gdzie czuł się doskonale. Z czasem do tej formy ćwiczeń dołączyły rower i bieg. Podopieczny fundacji "Zostanę Ironmanem albo chociaż pół” został pierwszym sportowcem z zespołem Downa w Polsce, który zaliczył dystans olimpijski (1,5 km pływania, 40 km jazdy rowerem, 10 km biegu).

W 2022 roku w Warszawie nie udało mu się jednak zmieścić w limicie czasowym. 3 września w Poznaniu Bartek podjął kolejną próbę i poprawił się o ponad 14 minut i osiągając rezultat 3 godzin 58 minut i 1 sekundy. Wynik mógł być lepszy, jednak pływanie, w którym podopieczny fundacji "Zostanę Ironmanem albo chociaż pół” czuje się najlepiej, nie poszło po myśli Bartka i jego bliskich.

– Podczas pływania pojawił się ból brzucha i tylko w drugiej części Bartek stracił 10 minut. Dobrze spisał się jednak na rowerze, a ogromny progres zaliczył na trasie biegu - mówi Jarosław Matusiewicz, założyciel fundacji.

Podopieczny Fundacji "Zostanę Ironmanem albo chociaż pół” od kilku lat przygotowywał się do próby przebicia bariery czterech godzin. To jednak nie zaspokaja jego ambicji. Jak wskazuje nazwa fundacji, której jest podopiecznym, celem 25-latka jest zaliczenie pełnego dystansu pełnego Ironmana. To jednak plan długoterminowy. Bliższym jest połowa tej trasy, do której Bartek podejdzie w przyszłym roku.

- Widzimy naprawdę ogromny progres. Lepszy czas to jedno, ale Bartek także szybciej się regeneruje. Po dwóch dniach zaliczył już normalny trening pływacki i wyglądał, jakby w niedzielę nic się nie wydarzyło. Teraz będzie mógł odpocząć po wyczerpującym sezonie - mówi Jarosław Matusiewicz.

ZOBACZ WIDEO Mocne zakończenie tegorocznego cyklu IRONMAN. Walczono o kwalifikacje na MŚ

Czytaj więcej:
Poznań szczęśliwy dla Niemców
Wrócił do regularnych treningów po 20 latach

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×