Małysz powrócił

Za siedem dni w Vancouver rozpoczną się Igrzyska Olimpijskie. Jedną z naszych nadziei medalowych jest Adam Małysz. Rywale z uznaniem wypowiadają się na temat aktualnej formy polskiego skoczka.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Adam Małysz nie po raz pierwszy udowadnia, że jest jednym z najlepszych skoczków w historii tej dyscypliny. Na siedem dni przed Igrzyskami Olimpijskimi w Vancouver forma naszego mistrza może napawać optymizmem. W historii mieliśmy już przypadki, kiedy Małysz nie najlepiej rozpoczynał sezon, by kończyć go z dobrymi wynikami. Najlepszym przykładem jest sezon 2006/2007, kiedy w pierwszym konkursie nie zakwalifikował się nawet do drugiej serii konkursu, by na zakończenie sezonu zdobyć kryształową kulę.

Podobnie jest w tym sezonie. Małysz od początku formą nie imponował, jednak można było zauważyć progresję wyników. Sam zawodnik i trenerzy podkreślali, że właściwa forma ma przyjść dopiero na Igrzyska Olimpijskie. Małysz od dłuższego czasu zapowiadał, że właśnie zdobycie złotego medalu olimpijskiego jest dla niego najważniejsze, bo tylko tego krążka nie ma w swojej kolekcji. Szanse na realizacje planu są duże. Ostatnie występy w Pucharze Świata pokazują wyraźnie, że walka o medale może rozegrać się pomiędzy trzema kilkoma zawodnikami. W tej stawce jest również polski skoczek, który w ostatnich zawodach zajął drugie miejsce.

Wysoką formę polskiego skoczka dostrzegają również fachowcy. Na temat występów wypowiedział się między innymi były trener Małysza, a obecnie szkoleniowiec Thomasa Morgensterna - Heinz Kuttin. - On wrócił! Błysnął w ostatnim starcie przed Igrzyskami. To musiało mu dodać pewności siebie. Oczywiście najbliższe dwa tygodnie będą trudne, trzeba będzie utrzymać formę do olimpijskich startów, ale Małysz ma cel: medal igrzysk, najlepiej złoty. I stać go na to, może wygrać - powiedział dla Przeglądu Sportowego Kuttin.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×