Kto zostanie multimedalistą igrzysk?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ponad dwudziestu sportowców może zdobyć podczas Igrzysk Olimpijskich w Vancouver więcej niż jeden medal. Kto zostanie wielkim championem i wywalczy najwięcej krążków?

W tym artykule dowiesz się o:

W tej arcyciekawej rywalizacji biało-czerwoni też mają swoje nadzieje. Polscy kibice liczą, że wśród multimedalistów nie zabraknie również Justyny Kowalczyk, która w każdej konkurencji (także w sprincie) ma szansę na olimpijskie podium.

Kilka razy na podium będą miały szansę stanąć przede wszystkim Norweżki Marit Bjoergen i Kirstin Stoermer Steira, Finki Aino Kaisa Saarinen oraz Virpi Kuitunen, nieobliczalne Włoszki Arianna Folis i Marianna Longa, Szwedka Charlotte Kalla i wiceliderka Pucharu Świata Petra Majdic ze Słowenii. Jest to oczywiste choćby dlatego, że w programie Igrzysk są także dwie konkurencje zespołowe: sprint drużynowy stylem dowolnym oraz sztafeta 4 x 5 km, w których trudno liczyć na sukces Polek. Wśród panów głównym pretendentem do zdobycia kilku medali jest Norweg Peter Northug, ale Szwajcar Dario Cologna, Szwed Marcus Hellner, Czech Lukas Bauer i Niemiec Axel Teichmann też zaciekle będą walczyć o każde olimpijskie podium. Wszyscy będą musieli również zwrócić baczną uwagę na powracającego do wielkiej formy Włocha Giorgio Di Centa, bo wiecznie młody dwukrotny mistrz olimpijski z Turynu chciałby powtórzyć swoje osiągnięcia na trasach biegowych w Whistler Olympic Park.

Mniej kandydatów do medali jest za to w skokach narciarskich. Konkurs drużynowy zapewne stanie się łupem Austriaków, natomiast faworytami w obu konkursach indywidualnych są Szwajcar Simon Ammann i Gregor Schlierenzauer. Pozostali Austriacy - Andreas Kofler, Martin Koch i Thomas Morgenstern też mogą sporo namieszać, podobnie jak Norweg Andre Jacobsen czy nieobliczalny Fin Harri Olli. Polscy kibice liczą na medal Adama Małysza, który wrócił do wielkiej formy i oczekiwania te są w pełni uzasadnione po tym co ostatnio pokazał na skoczni w Kligenthal.

Kolejnych multimedalistów należy spodziewać się w konkurencjach alpejskich. Amerykanka Lindsey Vonn, może nawet wywalczyć trzy złote medale, bo jest zdecydowaną liderką Pucharu Świata w supergigancie, zjeździe i kombinacji. Głównymi jej rywalkami będą zapewne Austriaczka Kathrin Zettel, Niemka Maria Riesh oraz utytułowana Anja Paerson ze Szwecji. Faworytki jednak często podczas wielkich imprez nie kończyły konkurencji, omijając tyczki i bramki lub wypadając z trasy, więc szans na medale nie można odmówić także innym czołowym alpejkom świata, choćby Tinie Maze ze Słowenii czy Sandrine Aubert z Francji.

Wśród panów prym będą wiedli Szwajcarzy Carlo Janka i Didier Cuche i Austriacy Reinfried Herbst, Marcel Hirscher oraz Benjamin Raich, który już zapewnił sobie zwycięstwo w Pucharze Świata w kombinacji. Na podium mogą stanąć także Ivica Kostelic (Chorwacja), Aksel Lund Svindal (Norwegia), Ted Ligety (USA) i Julien Lizeroux (Francja).

Aż 10 konkurencji (po 5 kobiet i mężczyzn) rozegranych zostanie w biathlonie i pewnie wiele medali stanie się łupem faworyzowanych Niemek: Andrei Henkel, Kati Wilhelm, Magdaleny Neuner i Simone Hauswald. Za wygraną na pewno nie dadzą jednak Szwedki Anna Olofsson i liderka Pucharu Świata Helena Jonsson. W stawce liczyć się będą również Rosjanki Swietłana Sliepcowa, Olga Miedwiedcewa oraz Olga Zajcewa. Polscy kibice biatlonu liczą na dobry start Magdaleny Gwizdoń, Krystyny Pałki i Agnieszki Cyl, bo póki co na medale trudno liczyć. Bardzo interesująco zapowiada się również rywalizacja wśród panów, bo Norweg Ole Einar Bjoerdalen będzie miał wielu rywali, w tym swojego rodaka Emila Einara Svendsena, francuskich braci Simona i Martina Fourcade, Austriaków Christopha Sumana, Dominika Landertingera i Simona Edera. Wielką zagadką jest forma Szwedów, którzy otrzymali całkowity zakaz rozmów z mediami, a i kontakt z rodzinami został ograniczony do minimum. Do biatlonistek i biatlonistów nie ma dostępu nawet rzecznik reprezentacji - powiedział dyrektor sportowy Szwedzkiego Komitetu Olimpijskiego Peter Reinebo. Polscy kibice takich zmartwień nie mają, bo dla nas liczy się tylko medal Tomasza Sikory, który chyba największe szanse na sukces ma w biegu masowym. Byłoby to wspaniałe ukoronowanie pięknej kariery 36-letniego zawodnika AZS AWF Katowice, który w Vancouver zaliczy swoje piąte Igrzyska Olimpijskie.

Najwięcej medali podczas Olimpiady może też wywalczyć łyżwiarz Amerykanin Shani Davis, który jest kandydatem do podium aż na czterech dystansach 500, 1000, 1500 i 5000 metrów. Pretendentów do zdobycia kilku krążków jest jednak wielu, choćby Kanadyjczycy Denny Morrison i Jamie Gregg, Holendrzy Sven Kramer, Bob de Jong, Koreańczycy Kang Seok Lee i Lee Kyou Hyuk, Norweg Harald Bekko, Japończyk Keichiro Nagashima oraz Amerykanin Tucker Fredricks. W podziale wielu medali wśród pań zapewne liczyć się będą Kanadyjki Christine Nesbitt, Clara Hughes i Kristina Groves, Holenderki Iven Wust, Natasja Bruintjes, Anette Geritsen oraz Margot Boer, Niemka Jenny Wolf, Martina Sablikowa z Czech, a na krótkich dystansach Koreanka Lee Sang Hwa i Chinka Wang Beixing.

W innych dyscyplinach rozgrywanych w Vancouver, też któryś ze sportowców może sięgnąć po więcej niż jeden medal, ale multimedalistów należy właśnie szukać w narciarstwie klasycznym, biatlonie, konkurencjach alpejskich i łyżwiarstwie szybkim. Za trzy tygodnie okaże się kto został championem Igrzysk w tej nieoficjalnej, ale ciekawej rywalizacji.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)