Złoto Charlotte Kalli na 10 kilometrów stylem dowolnym, Justyna Kowalczyk bez medalu

Justyna Kowalczyk zajęła piąte miejsce w biegu na 10 kilometrów stylem dowolnym, czyli w swoim pierwszym starcie na igrzyskach w Vancouver. Polka długo zajmowała medalową pozycję, jednak osłabła w końcówce i wypadła z czołowej trójki. Złoty medal wywalczyła Charlotte Kalla.

Już od wielu dni Justyna Kowalczyk powtarzała, że 10 kilometrów stylem dowolnym to ze wszystkich konkurencji na igrzyskach w Vancouver dystans, na którym czuć się będzie najgorzej. Nasza zawodniczka doszukiwała się jednak pozytywnej strony rozpoczęcia walki o olimpijskie medale właśnie od tej konkurencji - przynajmniej szybko miała ją mieć już za sobą. Na domiar złego trasy w Whistler, bo tam toczy się rywalizacja narciarek, są niemalże płaskie, a Polka lubi takie, na których nie brak trudnych podbiegów. Pięciokilometrowa pętla, którą trzeba pokonać w Kanadzie dwukrotnie, jest tymczasem nieporównywalnie prostsza niż trasy znane z Pucharu Świata.

Początek w wykonaniu Kowalczyk nie był zły, gdyż nasza zawodniczka na pierwszym punkcie pomiaru czasu usytuowanym po 1300 metrów zajmowała piątą pozycję. Po 2/3 dystansu było nawet lepiej, gdyż choć różnice w walce o brązowy medal były minimalne, Polka zdołała awansować na trzecią lokatę. Niestety, końcówka była w wykonaniu Kowalczyk słabsza. Mimo że do samego końca walczyła o jak najlepszy wynik i dawała z siebie wszystko, sekundy a wraz z nimi kolejne lokaty, przesuwały się nieubłaganie. W momencie gdy Polka przekroczyła linię mety i wykończona padła na śnieg, zegar zatrzymał się na 25:20,1, a obok pojawiła się cyfra pięć pokazująca jej miejsce. Kowalczyk biegła jako ostatnia z grona czołówki, w związku z czym wiadomo było już w tym momencie, że zajmie właśnie tę pozycję. Do zwyciężczyni naszej biegaczce zabrakło niewiele ponad dwudziestu jeden sekund. Do podium - niespełna sześciu.

Bieg na dystansie 10 kilometrów okazał się popisem Charlotte Kalli. Szwedka zadaniem wielu była główną faworytką pierwszej biegowej konkurencji pań i nie zawiodła swoich kibiców. Zawodniczka, która wygrała na tym dystansie, również techniką dowolną, ostatnie zawody Pucharu Świata przed igrzyskami rozegrane w Canmore, miała najlepszy wynik na wszystkich punktach pomiaru czasu. Kalla podobnie jak Kowalczyk nieco wolniej pokonała ostatnie kilometry, jednak zaliczka wywalczona wcześniej okazała się w zupełności wystarczająca. Poniedziałkowy bieg był olimpijskim debiutem młodej Szwedki, która na trasach pucharowych pojawiała się w sezonie 2006/2007 i od początku była uznawana za bardzo utalentowaną. W swoim dorobku ma już zwycięstwo w prestiżowym cyklu Tour de Ski odniesione dwa lata temu. Kalla zdecydowanie lepiej prezentuje się w technice dowolnej i w pełni wykorzystała swoje umiejętności w pierwszej konkurencji olimpijskiej. Długo wydawało się, że Szwedzi będą mogli cieszyć się z dwóch medali, gdyż znakomicie biegła Anna Haag plasując się na trzecim miejscu. W końcówce jeszcze silniejsza okazała się jednak Marit Bjoergen i to Norweżce przyszło cieszyć się z brązowego krążka.

Znakomitym biegiem w Whistler popisała się Kristina Smigun-Vaehi. Doświadczona Estonka debiutowała na igrzyskach olimpijskich już w 1994 roku w norweskim Lillehammer, a w Turynie sięgnęła po złoto właśnie na 10 kilometrów, choć stylem klasycznym. W ostatnich sezonach Smigun-Vaehi założyła jednak rodzinę, urodziła dziecko, i wahała się czy powrócić na trasy. Ostatecznie zdecydowała się spróbować raz jeszcze, lecz w Pucharze Świata startowała w tym sezonie tylko okazjonalnie, stając jednak raz na podium w Davos. Estonka szykowała formę na igrzyska i startując z najniższym numerem startowym z grona czołówki biegła znakomicie. Kto wie, być może gdyby nie był to bieg na dziesięć, a choćby na dwanaście kilometrów, to właśnie jej przypadłoby zwycięstwo, gdyż na ostatnich trzech kilometrach znacząco odrobiła swą stratę do Kalli przegrywając z nią ostatecznie o 6,6 sekundy.

Justyna Kowalczyk nie była jedyną Polką w stawce siedemdziesięciu ośmiu zawodniczek. Z dobrej strony zaprezentowała się Sylwia Jaśkowiec, która była dwudziesta ósma. Kornelia Marek, lepsza w stylu klasycznym niż dowolnym, była trzydziesta dziewiąta, a mająca najmniejsze doświadczenie spośród Polek Paulina Maciuszek ukończyła bieg z czterdziestym piątym czasem. Cała trójka zaprezentowała się zatem na miarę swych możliwości.

Biegaczki nie będą miały zbyt wiele czasu wolnego. Już w środę rozegrany zostanie sprint techniką klasyczną.

Wyniki biegu na 10 kilometrów stylem dowolnym:

MZawodniczkaKrajCzas
1 Charlotte Kalla Szwecja 24:58,4
2 Kristina Smigun-Vaehi Estonia +6,6
3 Marit Bjoergen Norwegia +15,9
4 Anna Haag Szwecja +20,9
5 Justyna Kowalczyk Polska +21,7
6 Riita-Liisa Roponen Finlandia +25,9
7 Jewgienia Medwiediewa Rosja +28,1
8 Kristin Stoermer Steira Norwegia +52,1
9 Walentina Szewczenko Ukraina +52,7
10 Swietłana Małachowa-Szyszkina Kazachstan +55,5
28 Sylwia Jaśkowiec Polska +1:38,8
39 Kornelia Marek Polska +2:14,2
45 Paulina Maciuszek Polska +2:23,7
Źródło artykułu: