Magdalena Neuner niemiecką bohaterką igrzysk w Kanadzie, równa forma Polek

Maciej Mikołajczyk 16 Lutego 2010, 20:10

Tym razem o sensacyjnej zwyciężczyni w żadnym wypadku mowy być nie może. Jako pierwsza linię mety minęła bowiem główna faworytka do końcowego triumfu - , która na trasę wyruszyła jako druga tuż po niespodziewanej złotej medalistce w pierwszej konkurencji biathlonu Antazji Kuzminie. Mimo to Słowaczka potwierdziła swoją bardzo wysoką dyspozycję i sięgnęła po srebrny krążek. Na najniższym stopniu podium stanęła ponownie Francuzka, ale tym razem trzecia była Marie Lauret Brunet.

W cieniu rewelacyjnej przedstawicielki naszych zachodnich sąsiadów, która w tym roku debiutuje dopiero na tak prestiżowej imprezie wypadła Tora Berger. Norweżka gdyby odjąć niedzielne wyniki, to osiągnęła najlepszy rezultat, dzięki czemu zanotowała spory awans, bo w tabeli przesunęła się z trzydziestej trzeciej lokaty na piątą, co jest dobrym prognostykiem przed startami jej rodaka i gwiazdy tej dyscypliny sportu - Ole Einara Bjoerndalena, który przystąpi do rywalizacji jako siedemnasty oraz jedynego z Polaków - Tomasza Sikory. Ten z kolei podobnie jak utytułowany zawodnik Kraju Wikingów nie poradził sobie z fatalnymi warunkami i wyruszy z ponad dwuminutową stratą do lidera - Vincenta Jaya.

Świetnie zaprezentowała się również czwarta ostatecznie Szwedka Anna Carin Oloffson-Zidek. Czołową szóstkę zamknęła Rosjanka Anna Boulygina. Tuż za nią uplasowały się natomiast Olga Zaitseva, Anna Kristin Aafedt Flatland, Słowenka Teja Gregorin oraz Andrea Henkel. Zupełnie rozczarowały Helena Jonsson i Kati Wilhelm. Polki spisały się naprawdę nieźle, a co najważniejsze niezwykle równo. Dwudziesta czwarta była Krystyna Pałka, "oczko" niżej "wylądowała" Agnieszka Cyl, 28. miejsce zajęła Weronika Nowakowska, a 31. Magdalena Gwizdoń. Taki występ naszych rodaczek pozwala nieco optymistycznie patrzeć na bieg sztafetowy kobiet, w których biało-czerwone mają duże szanse na dobrą pozycję.