- To są nasze Igrzyska - powtarzał praktycznie każdy Kanadyjczyk. Mieszkańcy kraju, który na swojej fladze ma klonowego liścia z wielkimi nadziejami przystępowali do XXI Zimowych Igrzysk Olimpijskim. Nadzieje były duże, liczono na cały worek medali i... nie przeliczono się.
Nim jeszcze na dobre rozpoczęły się sportowe zmagania całym światem wstrząsnęła straszna informacja. Podczas treningu przed zawodami śmiertelny wypadek miał gruziński sportowiec Nodar Kumaritaszwili. Później, podczas ceremonii otwarcia, miała miejsce wpadka organizacyjna, kiedy to nie podniósł się jeden z elementów scenografii. Początek nie był więc wymarzony. Kanadyjczycy żyli jednak jednym - hokejem.
Tak, jak w naszym kraju popularna jest piłka nożna, tak w Kanadzie liczy się przede wszystkim hokej. Podróżując przez kraj klonowego liścia łatwo można zauważyć hale, w których uprawia się tą dyscyplinę sportu. W każdej większej miejscowości znajduje się kilka pełnowymiarowych krytych lodowisk. - W hokeja gra się od najmłodszych lat życia. Hale nigdy nie świecą pustkami. Otwarte są już od 5-6 rano, a czasami młodzi chłopcy grają tam nawet i o w 3 nocy - wyjaśniał portalowi SportoweFakty.pl jeden z Polaków mieszkających w Kanadzie. Kryte lodowiska to nic - gdy tylko zamarznie jakieś jezioro tam także amatorzy hokeja natychmiast przeobrażają je w prowizoryczne miejsce do uprawiania tej dyscypliny sportu.
Dla Kanadyjczyków Igrzyska w Vancouver były bardzo ważne. Chcieli oni osiągnąć w nich jak największy sukces. O każdym medalu szeroko informowano w radiu czy to telewizji. W sklepach na wyciągnięcie ręki były "gadżety prawdziwego kibica" czyli bluzy i koszulki (najwięcej tych z przeznaczeniem do gry w hokeja) w barwach Kanady, a ponadto czapeczki i rękawiczki (takie, w których Wayne Gretzky zapalał znicz olimpijski) w cenie 10 dolarów kanadyjskich za parę.
Czy Kanadyjczycy w czasie Igrzysk chodzili przystrojeni w barwy narodowe? W Toronto nie do końca. W dzień powszedni można było spotkać ledwie kilkanaście osób przyodzianych w bluzy z klonowym liściem z przodu, mało kto ubierał wyżej wspomniane rękawiczki. Sytuacja zmieniała się, gdy "Team Canada" rozgrywał mecz w hokeja. Także na niektórych samochodach powiewały przyczepione flagi.
Co ciekawe w Kanadzie żyje multum przedstawicieli innych narodowości. Po mieszkańcach Azji czy innych krajów widać było, że są mocno podekscytowani Igrzyskami. Zdarzali się też także tacy, którzy nie wiedzieli, że coś takiego się w ogóle odbywa.
W Kanadzie nie brakuje Polaków. Dla nich ważne były sukcesy rodaków, choć nie "paradowali" oni dumni jak paw po dobrych występach naszych zawodników. Większość naszych rodaków bezbłędnie kojarzyło nazwisko Małysz, z pozostałymi było już gorzej. Nawet Justyna Kowalczyk nie wywoływała takich emocji. "Polscy Kanadyjczycy", podobnie jak inni obywatele kraju z Ameryki Północnej, także żywiołowo interesowali się hokejem i z całego serca kibicowali drużynie Kanady. - Dziś jest game (gra, mecz) - mówili. Gdy hokeiści grali wszyscy zasiadali przed telewizorami i kibicowali. Następnego dnia pełno było komentarzy, a ludzie na ulicach żywiołowo dyskutowali o grze. - We are Canadian - mówili dumni Kanadyjczycy.
Choć XXI Zimowe Igrzyska Olimpijskie zostały już zamknięte to dla mieszkańców kraju organizatora pozostaną one w pamięci na długo. Gospodarze w klasyfikacji medalowej okazali się najlepsi, a poza tym zdobyli dwa złote medale w najważniejszych dla siebie konkurencjach - w hokeju męskim i damskim. Mężczyźni w finale pokonali reprezentację USA, co nie przeszło bez echa. Wcześniej wręcz rozgromili Rosjan, co nie udało im się jeszcze nigdy w historii (wcześniej raz pokonali drużynę Związku Radzieckiego).
Na zakończenie Igrzysk nie padła słynna już formuła, że były to najlepsze Igrzyska w historii. Czy były? To nie do nas należy ocena. Problemów organizacyjnych jednak nie brakowało. Sami gospodarze osiągnęli jednak to co chcieli i z tego powodu mogą być zadowoleni. Także nasza reprezentacja osiągnęła sukces. Polacy mieszkający w Kanadzie najbardziej szczęśliwi byliby wtedy, gdyby mogli oglądać Polską drużynę hokejową walczącą o medale. O tym jednak na razie mogą tylko pomarzyć. Może za cztery lata, choć na obecną chwilę wydaje się to mało realne.