W grudniu 2017 roku w wywiadzie dla TVP Magdalena Fularczyk-Kozłowska przyznała, że zmaga się z depresją. Prawie trzy lata po tej rozmowie mistrzyni olimpijska w wioślarstwie widzi światełko w tunelu w swojej walce z chorobą, ale wciąż zdarzają się trudne momenty.
- Człowiek się w coś angażuje, nie wychodzi i łapie się doła. Pojawia się myśl: "kurczę potrafiłam tylko wiosłować, do niczego innego się nie nadaję". Depresję porównałabym z walką z uzależnieniem, to zostaje z Tobą przez dłuższy czas - przyznaje wioślarska dla "Faktu".
W trakcie walki z chorobą był moment, kiedy Polka czuła się na tyle dobrze, że odstawiła lekarstwa. - Niestety, nie był to najlepszy pomysł - mówi Fularczyk-Kozłowska.
ZOBACZ WIDEO: Siatkówka. Polska - Niemcy. Powrót po 4 miesiącach przerwy. "Pierwsze akcje były na wciśniętym sprzęgle"
- Wróciłam do leków, chodzę też na terapię. Gdy przychodzą gorsze dni, staram się to akceptować, choć jestem wtedy nie do zniesienia dla siebie samej i najbliższych. Muszę się wtedy wypłakać i wykrzyczeć, ale po kilku dniach mówię sobie: "wcale nie jest tak źle, jak mi się wydawało, więc pora wziąć się w garść" - dodaje w "Fakcie".
Mistrzyni świata i Europy zwróciła również uwagę, że w środowisku depresja to wciąż temat tabu. Na szczęście Polka podczas swojej kariery otrzymała wsparcie od trenera, któremu mogła powiedzieć o swoich problemach.
Magdalena Fularczyk-Kozłowska karierę zakończyła w 2019 roku. Największy sukces odniosła trzy lata wcześniej, gdy na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro - w parze z Natalią Madaj - zdobyła złoty medal w dwójce podwójnej w wioślarstwie. Cztery lata wcześniej na igrzyskach w Londynie wywalczyła brąz w tej specjalności. W dwójce podwójnej Fularczyk-Kozłowska zdobyła też łącznie 9 medali mistrzostw świata (4) i Europy (5).
Czytaj także:
Anita Włodarczyk: Trwają rozmowy z nowym trenerem
Rok do rozpoczęcia igrzysk w Tokio. "Jesteśmy pionierami na świecie"